Ksiądz postawił weto
Michał Szpak został ledwo dopuszczony do pierwszej komunii. Ksiądz burzył się z powodu loczka, który Michaś zapuścił aż do pasa. Za radą mamy sprytnie go zawinął i ukrył na potrzeby kościelnej uroczystości. Ważne, że kosmyk ocalał.
W szkole średniej w Jaśle paradował w spodniach-dzwonach i z brzęczącymi bransoletkami, czym irytował nauczycieli. Przeniósł się do liceum w sąsiednich Kołaczycach, gdzie zdawał maturę, ale i tam miał "pod górkę".
- Wszedłem do klasy na ustny, wypacykowany dość mocno, bo byłem w legginsach i pełnym makijażu. I nie był to czarny makijaż, a niebieski. Moja anglistka to była prawdziwa, okrutna, śniąca mi się do dzisiaj "kosa". Powiedziała: "Nie ma takiej opcji, żebyś zdał maturę, jeśli będziesz miał te niebieskie kreski na powiekach" - wspominał w "Vivie!".
Ostatecznie Michał zmył swoje "niestosowne" barwy i przystąpił z powodzeniem do egzaminu.