Michał Rachoń pod lupą KRRiT. Wpłynęła skarga po debacie
Debata, jaką zorganizowano w TVP po emisji filmu "Bohemian Rhapsody", wciąż odbija się echem. Dyskusji przyjrzy się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji po tym, jak wpłynęła na nią skarga.
TVP w sobotę, 27 listopada, wyemitowała film "Bohemian Rhapsody", z okazji 30. rocznicy śmierci frontmana Queen, Freddiego Mercury’ego. I o ile sam seans niewątpliwie był gratką dla fanów zespołu, o tyle debata, która zagościła zaraz potem na antenie, była prawdziwym kuriozum.
Michał Rachoń wraz z zaproszonymi gośćmi, w tym Piotrem Bernatowiczem, Jędrzejem Kodymowskim, Piotrem Lisiewiczem i Mikołajem Mirowskim, dyskutowali na temat funkcjonowania Mercury’ego w przestrzeni publicznej. W największym skrócie, jej głównym celem było udowodnienie, że można było być znanym gejem i "nie afiszować się" ze swoją seksualnością. "Zupełnie inaczej niż dzisiaj" – zdawał się płynąć wniosek z dyskusji.
W rozmowie podkreślano, że wokalista chciał być znany ze swojej twórczości i kojarzony przede wszystkim z muzyką, a nie tym, co dzieje się w jego życiu osobistym, więc niechętnie poruszał w wywiadach temat swojej prywatności. Przede wszystkim, że nie mówił o swojej orientacji seksualnej. Słusznie, ale w całej dyskusji zabrakło jednej z kluczowych informacji – niemal do końca ubiegłego wieku w Wielkiej Brytanii za "publiczną manifestację orientacji" można było trafić do więzienia.
Punktowano za to, że lider Queen nigdy otwarcie nie mówił o swoim homoseksualizmie i miał "żonę, z którą chciał założyć rodzinę, co byłoby definicją szczęśliwego domu". W rzeczywistości Mary Austin nigdy nie była żoną Freddiego.
Zaraz po debacie w sieci zawrzało. Nie tylko w komentarzach internatów. Głos zabrali także dziennikarze, którzy punktowali absurdalną tezę przyświecającą debacie i wytykali błędy, które padały podczas rozmowy.
Na tym się nie skończyło. Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęła skarga na debatę Michała Rachonia. – Zarzuty dotyczyły skupienia się na orientacji seksualnej, zamiast na twórczości artysty – przekazała rzeczniczka rady, Teresa Brykczyńska.
"Press" informuje, że zgodnie z procedurą, regulator wystąpi do nadawcy (w tym wypadku do TVP) o nagranie i stanowisko w sprawie.