Michał Milowicz: Co dziś porabia ''polski Elvis''?
''Miłość jest jak tajfun''
Nazywany polskim Elvisem Presleyem i następcą Johna Travolty – swego czasu Michał Milowicz praktycznie nie znikał z ekranów.
Nazywany polskim Elvisem Presleyem i następcą Johna Travolty – swego czasu Michał Milowicz praktycznie nie znikał z ekranów.
Teraz fani aktora muszą pogodzić się z tym, że ich idol w filmach pojawia się rzadko i z doskoku. Jak się okazuje, znalazł sobie inne zajęcie, zupełnie niezwiązane z branżą rozrywkową. I choć 45-letni gwiazdor trzyma się świetnie i na powodzenie u pań nie narzeka, wciąż nie może znaleźć kobiety, u boku której chciałby spędzić resztę życia. To musi być trudne, zwłaszcza dla tak kochliwego mężczyzny.
- Miłość jest jak tajfun, ani się obejrzę, a jestem w oku cyklonu – mówił gazecie "Życie na gorąco".
Niestety, do tej pory nie udało mu się ustatkować – ze swoją pierwszą narzeczoną rozstał się... trzy dni przed ślubem.