Michał Figurski kończy z "chamstwem". "Nigdy nie jest za późno, by zacząć wszystko od zera"
None
Michał Figurski
Po dwóch latach medialnej banicji spowodowanej żartami z Ukrainek na antenie radia Eska Rock, Michał Figurski wraca i zapewnia, że zaczyna wszystko od nowa. Rzeczywiście, ostatnio dużo w życiu dziennikarza nowości.
Od dwóch miesięcy pracuje w Polsat News+, gdzie prowadzi satyryczny przegląd dnia "WidziMiSię". Kilka tygodni temu rozwiódł się z Odetą Moro po 12 latach małżeństwa. Od zawsze jednak, co podkreśla w najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Wprost", jest patriotą. Właśnie ten wątek dla wielu czytelników z pewnością będzie największym zaskoczeniem, bo przez lata zawodowej działalności Figurski, delikatnie mówiąc, niezbyt nachalnie prezentował umiłowanie ojczyzny.
Jak jednak twierdzi, na jego wizerunku mocno ciążył wieloletni towarzysz pracy, Kuba Wojewódzki oraz... niefotogeniczna twarz. To wystarczyło jego zdaniem, by plotkarskie portale "wymyślały na jego temat różne rzeczy o ćwierćinteligencie".
Jaki jest więc prawdziwy Michał Figurski?
KŻ/AOS
Skandalista na etacie
Figurski wyraźnie chce wrócić do mainstreamu. W ciągu kilku dni w kioskach pojawiły się dwie obszerne publikacje, których jest bohaterem. Najpierw wywiad dla "Gazety Wyborczej", potem rozmowa z Magdaleną Rigamontii, która jest tematem z okładki najnowszego wydania tygodnika "Wprost". W obydwu materiałach Figurski prezentuje inny od dotychczasowego wizerunek. Koniec z chamstwem, koniec z prywatnymi wyzwaniami na łamach prasy. Figurski twierdzi, że wyciągnął wnioski z błędów przeszłości. Myli się jednak ten, kto liczył na publiczne kajanie się dziennikarza. Za skandale, kontrowersje przepraszać nie zamierza, bo właśnie tak zarabiał na życie.
- Wykonywałem swoją pracę i tyle. A że moim obowiązkiem było bycie radiowym skandalistą, to nim byłem. I wszystkim bardzo się podobało. Balansowałem na krawędzi, z której w końcu spadłem - mówi.
Można by przypuszczać, że Figurski, który pracuje w swojej branży już dwadzieścia lat, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakie rządzą w niej prawa. Jednak w rozmowie z dziennikarką "Wprost" twierdzi, że to media wykreowały z niego potwora. Zrobiły z nim, co chciały.
Kłamliwy serial o "cycastym wieprzyku"
- Nie tworzyłem żadnego wizerunku. Zawsze byłem rozpatrywany przez pryzmat mojego zawodowego partnera, z którym de facto różniliśmy się pod każdym względem - zaznacza Figurski, który bardzo krytycznie ocenia współpracę z Wojewódzkim i doczepioną mu przez media gębę.
- To był serial o krnąbrnym wieprzyku, który ma siano zamiast mózgu. O cycastym chłopczyku z radia, któremu nie stawało inteligencji, by udźwignąć cały ciężar popularności, jaką przyniósł mu jego partner zawodowy - opowiada bez zahamowań.
Do tego dorzuca niekorzystny wygląd i kiepskie fotografie, które wystarczają, by opinia publiczna miała o nim nie najlepsze mniemanie.
- Miałem niewyparzoną gębę i źle wychodzę na zdjęciach - to wystarczy, by wymyślać na mój temat różne rzeczy o ćwierćinteligencie - zarzuca plotkarskim portalom Figurski. Bo jak wskazują jego kolejne wypowiedzi, pod tym wypaczonym wizerunkiem od zawsze krył się zupełnie inny Michał Figurski, ceniący sobie prywatność i tradycje narodowe wyniesione z rodzinnego domu. Jako syn dyplomaty, wnuczek oficera Wojska Polskiego, Kazimierza Figurskiego, który walczył o polską niepodległość z bolszewikami, od małego wiedział, co oznacza patriotyzm. To dlatego irytuje go narzekanie na to, jak wygląda dziś Polska, czy dyskusje na temat słuszności wybuchu powstania warszawskiego.
Michał, patriota
- Każdego, kto narzeka na życie w Polsce, wysłałbym do miejscowość Kamyziak. Najgorsza komuna w Polsce nie wyglądała nigdy tak, jak obecna demokracja w Rosji- mówi Figurski, którego matka jest Rosjanką i wielokrotnie odwiedziła kraj jej przodków.
Choć dziennikarz miał skończyć z chamstwem, nie wytrzymał. Właśnie w temacie powstania w dobitnych słowach wyznał, że nie zgadza się z coraz powszechniejszą krytyką zrywu z 1944 roku.
- Przepraszam, że klnę, ale wkur** mnie to. To gadanie o wyrżnięciu kwiatu polskiej młodzieży i inteligencji, to rozmydlenie, te komunały powodują, że mi się nóż w kieszeni otwiera.
Jak wyznał też w wywiadzie, bardzo nie spodobała mu się m.in. piosenka Marii Peszek "Sorry Polsko", w której artystka śpiewa, że nie przeleje za ojczyznę krwi. To wyznanie piosenkarki stoi w głębokiej sprzeczności z postawą Figurskiego, który jak deklaruje, nie zastanawiałby się ani chwili nad tym, czy walczyć w obronie kraju.
Nowy-stary Michał
- Bez żadnego pomyślunku wyszedłbym walczyć z każdym, kto podniósłby rękę na mój kraj, na moją rodzinę. Za kraj, za ojczyznę. (...) Myślę, że patriotyzm trzeba w sobie hołubić. Żal mi, że tak nie szanujemy polskiej flagi, że patriotyzm sprowadzany jest do pieniactwa i obrzucania się kamieniami na Krakowskim Przedmieściu - mówi.
Po tych słowach wydaje się jeszcze bardziej niezrozumiałe, jak przez ostatnią dekadę Figurskiemu udawało się pogodzić współpracę z Kubą Wojewódzkim ze swoim światopoglądem. Mimo wszystko nowy Michał Figurski wciąż zdaje się działać trochę po staremu, bo mimo ogromnego dystansowania się od dawnego kompana, to właśnie jego twarzą wspiera się na okładce tygodnika.
KŻ/AOS