Widzowie rozczarowani Opolem
Na koniec kilka słów o humorystycznej części festiwalu, czyli tancerzach z żółtymi wesołymi maskami, cyrkowych akrobacjach i miernych parodiach talent shows. W pierwszym przypadku chodziło, jak wyjaśniał rzecznik festiwalu, o nowoczesność i zaakcentowanie "pozytywnego nastroju".
- Pierwszy koncert prowadził wyjątkowo roześmiany duet: Basia Kurdej-Szatan i Katarzyna Pakosińska. Aby podkreślić ich pozytywne nastoje, zdecydowaliśmy się wykorzystać popularne w internecie buźki, emotikonki. Zarzuca się nam, że jesteśmy nienowocześni. W tym roku chcemy to zmienić- tłumaczył w rozmowie z jednym z serwisów internetowych Mikołaj Dobrowolski.
Niestety, mało który z internautów uznał tancerzy w maskach za symbol XXI wieku. Pomysł został wyśmiany. Niekoniecznie śmieszne były za to występy Paranienormalnych drugiego dnia festiwalu, którzy wcielili się w jurorów największych telewizyjnych shows. Cóż, i w tym wypadku można powiedzieć, że mężczyźni przebrani za kobiety to pomysł wtórny i w dodatku już nie tak śmieszny jak kiedyś.
W komentarzach po 51. edycji festiwalu dominuje głównie krytyka, rozczarowanie i zażenowanie. Jak do tej pory najostrzej o imprezie wypowiedziała się Elżbieta Zapendowska, która określiła go mianem "ścieku plastikowych melodyjek".
KŻ/AOS