51. festiwal w Opolu: uczta dla oczu, zgroza dla ucha
Występ Margaret, uznanej za nasz najlepszy muzyczny towar eksportowy, chyba najlepiej oddaje to, czym dziś jest festiwal w Opolu.
Młodziutka artystka zaprezentowała na scenie dwie piosenki. Jakie? Trudno to sobie przypomnieć, bo przekaz zdominował striptiz jaki zafundowała publiczności. Niebawem po otrzymaniu statuetki dziewczyna wyskoczyła z długiej spódnicy, prężąc przed kamerami jędrne pośladki. Choć widok był naprawdę apetyczny, bardziej pasował do nocnych klubów niż sceny, na której kilkadziesiąt minut wcześniej grand prix wręczono fenomenalnej Edycie Geppert.
Niestety, nie tylko Margaret - choć ona zrobiła to najdobitniej - pokazała się na festiwalu od mało artystycznej strony. Generalnie w Opolu królowały nie tyle muzyczne, co medialne osobowości, "gwiazdy" rozmaitych telewizyjnych talent shows, których przebojów za kilka lat nikt najprawdopodobniej już nie będzie pamiętał.