Męski punkt widzenia w Salonie Sukien Ślubnych TLC
Pierwszą klientką "Salonu" jest warszawianka - Anna Wnuk. To aktywna blondynka jeżdżąca konno. Zależy jej na wyjątkowej sukni, w której będzie wyglądać rewelacyjnie i poczuje się jak w bajce. Myśli o staropolskim weselu na zamku w Baranowie Sandomierskim, dlatego kreacja ślubna musi być iście królewska. Przyszła panna młoda zawsze w kwestii wyglądu radzi się swojego narzeczonego. W poznaniu pomógł im... internet. Portal randkowy sam dopasował ich profile i tak rozpoczęła się historia wielkiej miłości. Ania marzy o kreacji, która podkreśli jej kobiece kształty. Uwielbia kryształy, eleganckie koronki oraz falbanki. Stawia na lekką suknię ślubną. Marzy o tym, żeby goście na jej widok zaniemówili z wrażenia i wzruszenia. W tym trudnym wyborze wymarzonej sukni ślubnej doradzają jej najbliżsi: mama, niezastąpiony w wyczuciu stylu narzeczony oraz jego brat.
03.03.2016 | aktual.: 03.03.2016 11:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jako druga próg "Salonu" przekracza Karolina Lenart. To szalona 23-latka z Łomży, ciekawa świata i wykorzystująca każdą możliwość do podróżowania i zwiedzania. Uwielbia śpiewać i to właśnie za sprawą tej pasji poznała Wojtka - swojego narzeczonego. Na co dzień daleko jej do noszenia sukienek. Lubi swobodny, sportowy styl, dlatego najchętniej do ślubu poszłaby w spodniach i trampkach. Nie ma określonego wzorca sukienki, w którym widziałaby się w tym szczególnym dniu. Chciałby, aby kreacja odzwierciedlała jej osobowość, dlatego sporą nadzieję pokłada w Stefano i konsultantce Luizie oraz ich wyczuciu stylu. Narzeczony widzi ją raczej w tradycyjnej kreacji, tata zaś w czymś bardziej eleganckim. Kłóci się to, co nie co z naturą przyszłej panny młodej, która stawia na coś charakterystycznego i ekstrawaganckiego. Jest skłonna założyć koronkową kreację, ale nikt nie namówi jej na "świecącą rybkę". Jak przebiegną poszukiwania sukni dla Karoliny?
Jako trzecia w "Salonie Sukien Ślubnych" zjawia się Justyna Majchrzak z Sosnowca. Jej jedyna, wymarzona kreacja ślubna nie może wyglądać jak te, które do tej pory miała okazję widzieć. Powinna być oryginalna, jak niebiesko-żółty garnitur jej narzeczonego. Ślub to zwieńczenie ich długoletniej miłości od pierwszego wejrzenia. Dziesięcioletni okres związku był pełen życiowych zawirowań, rozstań, a jednocześnie powrotów. Szczęśliwe zakończenie to dla Justyny ślub kościelny na świeżym powietrzu w stylu Casino Royale. Goście mają się świetnie bawić, grając w Black Jacka i paląc cygaro. Panna młoda ma być elegancka i powabna niczym partnerka Bonda. Justyna zazwyczaj sama decyduje o swojej garderobie, jednak liczy się mocno ze zdaniem swoich najbliższych. Na kanapie zasiadają jej rodzice, siostry oraz zawsze szczera przyjaciółka. To jest wybuchowa mieszanka. Każda z osób ma inny gust, śląski temperament i stanowczość zapisaną w genach.