"Melrose Place": wywołała skandal, teraz odebrano jej dzieci. Mroczne oblicze Kelly Rutherford
Kiedyś kochana gwiazda seriali, dziś skandalistka, której życie prywatne legło w gruzach. 47-letnia aktorka przeżywa trudne chwile i wątpi, że los się odmieni.
Porzuciła śmiertelnie chorego męża, została dotkliwie ukarana
Trudne początki
Pierwszą rolę dostała w operze mydlanej "Loving". Już wtedy starannie planowała karierę. Zawsze miałam jasno określone cele.
- Wiedziałam, dokąd zmierzam i umiałam wybierać priorytety - zdradziła w wywiadzie dla "Cosmopolitan".
Niestety, po zakończeniu emisji kolejnych w jej karierze "Pokoleń" przez kolejne pięć lat nie miała szczęścia do ról. Występowała tylko gościnnie lub w mało udanych produkcjach.
Pierwsze sukcesy i wielka miłość
Wszystko zmieniło się w 1996 roku. Za sprawą reżysera Aarona Spellinga najpierw pracowała przy miniserialu "Więzy krwi", a następnie, aż do 1999 roku, grała w międzynarodowym telewizyjnym hicie - "Melrose Place".
W tym okresie nastąpiła też duża zmiana w życiu osobistym aktorki.
- Było w nim coś innego. Miałam przeczucie, że to mężczyzna, za którego wyjdę - mówiła Kelly o Carlosie Tarajno, którego wówczas poznała.
Z dnia na dzień go porzuciła
Zakochani szybko się zaręczyli, a następnie pobrali. Lecz beztroska skończyła się już trzy miesiące po ślubie. Wenezuelczyk trafił do szpitala. Okazało się, że miał genetyczną wadę serca.
- Gdyby nie ona, już bym nie żył. Były momenty, że musiała myć mi zęby czy zakładać buty. Jest dzielna i kochająca - komplementował żonę Carlos. Niestety, ta szybko przestała go wspierać.
- Po moim powrocie do domu Kelly odsunęła się ode mnie - zwierzał się mąż aktorki.
Głośne rozstanie
Rutherford odeszła od chorego mężczyzny, zostawiając go samemu sobie.
- Nie jestem zły. Jestem zawiedziony. Kocham starą Kelly, a nie tę, która mnie skrzywdziła. Wiem też, że gdyby sytuacja była odwrotna, nie zostawiłbym jej - wyznał porzucony małżonek w Entertainment Tonight.
Wenezuelczyk zmarł w 2004 roku.
Los z niej zakpił
Kelly poznała drugiego męża na randce w ciemno w 2006 roku. Był nim Niemiec, biznesmen Daniel Giersch. W dwa miesiące po ślubie urodził im się synek Hermes. Niedługo później aktorka znalazła pracę na planie popularnej "Plotkary", zaszła w kolejną ciążę i wydawało się, że wreszcie wszystko się układa. Było jednak inaczej.
- Zakochałam się. Na początku był dżentelmenem. Czarującym. Później poznałam jego prawdziwe oblicze. Po urodzeniu synka zrozumiałam, że jest źle. Myślałam, że druga ciąża zbliży nas na nowo, odbuduje nasz związek, ale zrobiło się jeszcze gorzej - mówiła Rutherford o mężu.
Wkrótce wzięli rozwód, ale prawdziwe problemy dla aktorki miały dopiero nadejść.
Myślała, że gorzej być nie może
Kelly powoli zapominała o Danielu, który zdradzał ją i dręczył. Skupiła się na wychowywaniu Hermesa i Heleny.
- Rola matki to najlepsze, co mnie w życiu spotkało - zapewniała.
W 2012 roku wszystko się zmieniło. Były mąż gwiazdy został podejrzany o handel bronią i narkotykami, w związku z czym anulowano mu wizę i zmuszono do opuszczenia USA. Wraz z nim do Europy miały udać się... dzieci jego i Kelly! Sąd w Kalifornii zdecydował bowiem, że w przeciwnym wypadku Niemiec straciłby z nimi kontakt, do którego posiadał prawo.
Musiała się z nimi pożegnać
Rutherford była zdruzgotana, tym co się stało. W jednej chwili straciła wszystko, co było dla niej najważniejsze.
- Nie tylko odebrano mi dzieci, ale też umieszczono je tak daleko ode mnie. Ich ojciec był podejrzanym o popełnienie przestępstwa, a nas ukarano. Wcześniej nie spędziłam bez nich ani jednej nocy i nagle je straciłam, choć byłam dobrą matką. Wyrwano je z domu, od kolegów, z miejsc, w których czuły się bezpieczne - żaliła się aktorka.
Były mąż boleśnie się na niej zemścił
Gwiazda mogła co najwyżej odwiedzać dzieci w Monako, gdzie mieszkały z ojcem, i chętnie z tego prawa korzystała - przez pierwszy rok po odebraniu jej dzieci odbyła 70 lotów w obie strony. Z powodu absurdalnego wyroku monakijskiego sądu Hermes i Helena nie mogli bywać u matki w Stanach. Dopiero w ostatnie wakacje spędzili dwa miesiące z Kelly w USA.
- Trudno sobie wyobrazić moje szczęście. Helena wczoraj w parku nauczyła się jeździć na rowerze - mówiła wzruszona aktorka.
Niestety, mimo starań kobiety amerykańscy sędziowie przestali zajmować się sprawą, a sąd przyznał Danielowi Gierschowi wyłączne prawo do opieki nad dziećmi.
- To jest kidnaping w majestacie prawa - rozpacza aktorka.
Została z niczym
Rutherford wydała fortunę na batalie sądowe z byłym mężem. W czerwcu 2012 roku musiała ogłosić bankructwo. Nie stać jej już na loty do Monako, przeprowadzka również nie wchodzi w grę.
- Jeśli miałabym wybrać: dzieci czy praca, oczywiście dzieci, ale muszę pracować, by mieć na prawników i rachunki – twierdzi, zaznaczając, że praca jest dla niej tylko na miejscu.
Teraz gwiazda próbuje coś wskórać, pisząc petycje do Baracka Obamy. Zebrała wystarczająco wiele podpisów i głosów poparcia, by prezydencka administracja zajęła się jej sprawą. I choć Kelly zwątpiła już w pomyślne rozwiązanie sprawy, wciąż powtarza:
- Nie poddaję się. Nie mogę. Dzieci dają mi siłę!