"Mecenas She‑Hulk" ma szansę podbić Disney+. Oto nowa bohaterka Marvela

Giganci streamingu prześcigają się ostatnio w budżetach i krzyczą, jak rekordowo dużo wydali na swoje produkcje. Licytacja trwa w najlepsze. Tymczasem wiecie, co będziecie oglądać już za kilka dni? "Mecenas She-Hulk" na Disney+ z bardzo okrojonym budżetem. To najzabawniejszy serial, jaki powstał w ostatnim czasie.

"Mecenas She-Hulk" można oglądać na Disney+ od 18 sierpnia
"Mecenas She-Hulk" można oglądać na Disney+ od 18 sierpnia
Źródło zdjęć: © YouTube
Magdalena Drozdek

18.08.2022 | aktual.: 18.08.2022 09:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ok, przyznajmy na start. Kto nie był sceptyczny? Widok Tatiany Maślany w wersji super zielonej, był nieco zastanawiający. Komentarze były mieszane, ujmując to najbardziej dyplomatycznie jak się da. Ale fani komiksów dobrze wiedzieli, że She-Hulk, w którą wciela się Maślany, to charakterna postać, której w filmowo-serialowym uniwersum Marvela do tej pory brakowało. I oto jest – prawniczka, która musi poradzić sobie w nowej rzeczywistości. A raczej – w nowej skórze.

"Mecenas She-Hulk" zaczyna się od sprawnego wprowadzenia w historię Jennifer Walters. Poznajemy ją najpierw jako ambitną prawniczkę, która chce przyjmować coraz to poważniejsze sprawy. Jest skoncentrowana na karierze i bronieniu swoich klientów w dobie szalejących po całym świecie superbohaterów i złoczyńców.

Walters ze światem Avengersów nie chce mieć za bardzo nic wspólnego. Łączy ją z nim tylko kuzyn – Bruce Banner, weteran Avengersów. W wyniku wypadku Jennifer staje się taka jak Bruce... Bardzo szybko okazuje się, że gdy Jennifer jest w swojej zielonej wersji, nie staje się agresywnym stworem, nad którym nikt nie jest w stanie panować. Walters jest niemal pod każdym względem lepsza od Hulka. Powiedzieć, że to jego kobieca wersja, to największa potwarz.

Trudno nie polubić tej postaci. Tatiana Maślany jest w roli She-Hulk rewelacyjna. Jej bohaterka musi pogodzić się z tym, że jej życie się zmieniło, ale nie ma zamiaru rezygnować z kariery. Prawniczka zmieniająca się w zielonego, ogromnego stwora? Czemu nie. Walters kontroluje swoje przemiany i może żonglować tymi dwoma wcieleniami, jak tylko jej się podoba. Może pracować, więc trafia do firmy specjalizującej się w sprawach z udziałem superbohaterów i innych istot z mocami. Chodzi do roboty, rozwiązuje sprawy, jeździ do swojej osobliwej rodziny, która wchodzi jej na głowę. No i randkuje! She-Hulk ma swój profil w apce randkowej, co Disney+ świetnie wykorzystuje w promocji, bo na reklamy nowego serialu można trafić na Tinderze.

"Mecenas She-Hulk"
"Mecenas She-Hulk"© Materiały prasowe

Stojąca za serialem Jessica Gao daje widzom smaczną rozrywkę, choć bez rozmachu, z którego słyną twórcy ze stajni Marvela. Nie da się tego porównać do wychwalanego przez krytyków "WandaVision" czy do kinowych filmów, gdzie można było puszczać wodze fantazji. W przypadku "Mecenas..." widać, że budżet był bardzo skromny. W związku z tym scen z She-Hulk nie jest za wiele i na ekranie głównie oglądamy Jennifer Walters w swojej "normalnej" wersji.

Może to dobrze? Widzowie przywykli już do Hulka, można im dać trochę czasu na polubienie She-Hulk. A wystarczy kilka pierwszych odcinków serialu, by już nie móc wyobrazić sobie uniwersum Marvela bez tej postaci. Jest w tym dobry balans, który pozwala się nacieszyć Maślany w obu wersjach.

"Mecenas She-Hulk"
"Mecenas She-Hulk"© YouTube

"Mecenas She-Hulk" napakowane jest też małymi niespodziankami dla fanatyków Marvela. Nie będzie to spojler, jeśli napiszemy, że pojawiają się postaci Emila Blonsky’ego, czyli Abomination (grany przez Tima Rotha) i Wonga (Benedict Wong), kojarzonego pewnie przede wszystkim z filmów o Doktorze Strange’u. W mediach od kilku tygodni trwa też festiwal szczęścia wywołany doniesieniami o powrocie Daredevila, granego przez Charliego Coxa. Żeby jednak zobaczyć to cameo, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ale warto.

W internecie zaroiło się też od plotek, że w serialu może pojawić się Piotr Adamczyk, który w "Hawkeye" był częścią Tracksuit Mafii. Kto wie… W pierwszych czterech odcinkach udostępnionych dziennikarzom go nie ma. Nowe odcinki będą pojawiać się na Disney+ co tydzień począwszy od 18 sierpnia. Ustawcie sobie przypomnienia, bo naprawdę warto. W końcu dostajemy serial bez nadęcia, za to pełen komiksowych postaci i niewymuszonego humoru. Pani mecenas musi zostać z nami na dłużej.

Oficjalny trailer: Mecenas She Hulk | Disney+

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.

Magdalena Drozdek, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Teleshow
disney+serialmarvel
Komentarze (1)