Schoenhals o Figurze: celowo kreuje atmosferę zagrożenia
- To jest absurdalny zarzut. Kocham Polskę, uważam, że tu świetnie wychowuje się dzieci. Konsekwentnie dostawaliśmy decyzje, że możemy razem spędzać czas, potem blokowano decyzje o wylocie na wakacje.
Kai Schoenhals podkreślał też, że jak na razie to żona łamie jego prawa, nie stosując się do decyzji sądu i uniemożliwiając mu kontakty z córkami, chociażby podczas ostatnich świąt.
- Przyleciałem z Kalifornii do Polski, żeby spędzić święta z nimi. Moja żona nielegalnie uniemożliwiała prawie połowę naszych spotkań, które były zgodne z decyzją sądu. W tym momencie nie widuję się z dziećmi tak często, jak mam prawo je widywać. Staram się chronić prawa dzieci, prawa rodziców - prawa ojca i matki muszą być tak samo chronione. Tego typu zarzuty, że mam je porwać, niczemu nie służą - podkreślał.
Mąż aktorki twierdzi też, że Figura podsycając spekulacje o porwaniu, podjęła niepotrzebne środki bezpieczeństwa.
- Ochroniarze chodzili koło nas, wynajęci przez żonę, zmieniała zamki w domu, cały czas sprawiała atmosferę niebezpieczeństwa, co jest niedobre dla rodziny, dzieci, naszych przyjaciół - skarżył się Schoenhals.
Kiedy Prokop zapytał męża Figury, jaki cel miałaby aktorka w ujawnianiu tych szokujących i niechlubnych informacji, Schoenhals nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Stwierdził jednak, że obecnie aktorka gra na czas, bo sądowy proces nie układa się po jej myśli.