Matt LeBlanc: czy aktora ''Przyjaciół'' łączyło z Jennifer Aniston coś więcej?
Aktorzy uparcie milczą...
Wieczny chłopiec, hollywoodzki Piotruś Pan, pogromca kobiecych serc. Matt LeBlanc, pamiętny Joey z kultowych „Przyjaciół”, jest jednym z przykładów, że jeśli bardzo się czegoś chce, marzenia mogą się spełnić. Miał być stolarzem, został aktorem – i to jakim.
Wieczny chłopiec, hollywoodzki Piotruś Pan, pogromca kobiecych serc. Matt LeBlanc, pamiętny Joey z kultowych „Przyjaciół”, jest jednym z przykładów, że jeśli bardzo się czegoś chce, marzenia mogą się spełnić. Miał być stolarzem, został aktorem – i to jakim.
Choć początki nie należały do najłatwiejszych (po drodze trafił się nawet erotyk), wreszcie udało mu się wywalczyć pozycję w branży. Serial z jego udziałem bił rekordy popularności, a twarz LeBlanca, który w lipcu skończył 49 lat, pojawiała się regularnie na okładkach magazynów. Dopiero po zakończeniu emisji „Przyjaciół” aktora dopadła wreszcie smutna rzeczywistość.
Kino go nie chciało i pozostał mu mały ekran. Wciąż grywa, najczęściej w serialach, a ostatnio stał się jednym z prowadzących w programie „Top Gear”. Wokół aktora zrobiło się również głośno za sprawą wypowiedzi jego ojca, który zasugerował, że LeBlanca i koleżankę z planu, Jennifer Aniston, łączyło coś więcej niż przyjaźń.