Burza po reklamie z Borkiem. TVP mówi o "etyce dziennikarskiej"

Dziennikarz sportowy i przedsiębiorca Mateusz Borek związał się z polską marką produkującą wódkę, co zaowocowało nagraniem krótkiej reklamy. W środowisku dziennikarskim zawrzało. Do sprawy odniosła się Telewizja Polska, która od prawie dwóch lat współpracuje z Borkiem przy wydarzeniach sportowych.

Mateusz Borek na konferencji prasowej TVP Euro 2020
Mateusz Borek na konferencji prasowej TVP Euro 2020
Źródło zdjęć: © AKPA

11.04.2022 | aktual.: 11.04.2022 10:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mateusz Borek jako dziennikarz i komentator sportowy pracował m.in. w Canal+, w Polsacie (2002-2020) i Eurosporcie. Od 2020 r. jest związany z Telewizją Polską, współprowadzi popularny Kanał Sportowy na YouTube i występuje na platformie ViaPlay. Jako właściciel dwóch firm zajmujących się m.in. organizowaniem walk bokserskich w ubiegłym roku podpisał umowę z TVP na transmisję gal.

Ostatnio Borek pojawił się w internetowej reklamie polskiej wódki, czym wywołał oburzenie niektórych kolegów po fachu. Według Szymona Jadczaka w Wirtualnej Polski taka postawa jest nie tylko nieetyczna, ale przede wszystkim niezgodna z prawem, o czym napisał na Twitterze.

Sam Borek poproszony o komentarz przez Wirtualne Media nie chciał odnieść się do sprawy. Wody w usta nabrało też biuro prasowe ViaPlay. Jedynie Telewizja Polska wystosowała krótkie oświadczenie, w którym czytamy:

"Pomimo tego, że Telewizji Polskiej nie wiążą z panem Mateuszem Borkiem żadne stałe kontrakty, to jednak TVP stoi na stanowisku, że jak każdego dziennikarza obowiązuje go Kodeks Etyki Dziennikarskiej. Nawet freelancer dbający o swój dziennikarski status i obiektywizm powinien go przestrzegać".

Mateusz Borek w reklamie wódki
Mateusz Borek w reklamie wódki© Facebook, wychowanawluksusie

Przypomnijmy, że w przeszłości dziennikarze związani z Telewizją Polską miewali kłopoty, gdy wykorzystywali swój wizerunek w reklamach. Maciej Kurzajewski i Marzena Rogalska po zagraniu w 2013 r. reklamie banku/sieci sklepów zniknęli z anteny na kilka miesięcy.

Magdalena Ogórek w 2018 r. była krytykowana za reklamowanie marek ubrań na swoim profilu na Instagramie, ale w rzeczywistości nie pobierała żadnych opłat za takie oznaczenia. Z kolei Tomasz Kammel w 2017 r. uzyskał zgodę pracodawcy na reklamowanie paneli podłogowych, wystąpił w reklamie sieci komórkowej i stał się twarzą firmy produkującej skarpety.

Komentarze (3)