"Masterchef": największe kulinarne show największym rozczarowaniem?
Premiera największego i najbardziej wyczekiwanego kulinarnego show w Polsce za nami. Niestety, wbrew zapowiedziom fajerwerk i wielkich emocji nie było. Choć jurorzy i producenci programu bardzo się o to starali. Już na początku twórcy programu zaserwowali widzom miszmasz wrażeń. Były srogie komentarze jury, łzy wzruszenia i - jak zawsze na castingach do programu rozrywkowych - niebanalne, dziwaczne, osobowości. Nie było natomiast nic, czego nie widzieliśmy do tej pory. Wszyscy, którzy liczyli na nową jakość mogą czuć się zawiedzeni, bo scenariusz programu był do bólu przewidywalny i przebiegał według dobrze znanego widzom schematu. Oto kilka powodów, dlaczego "Masterchef" nie porwał widzów.
"MasterChef": nihil novi
Premiera największego i najbardziej wyczekiwanego kulinarnego show w Polsce za nami.
Niestety, wbrew zapowiedziom - wielkich emocji nie było. Choć jurorzy i producenci programu bardzo się o to starali.
Już na początku twórcy programu zaserwowali widzom miszmasz wrażeń. Były srogie komentarze jury, łzy wzruszenia i - jak zawsze na castingach do programu rozrywkowych - niebanalne i dziwaczne osobistości.
Nie było natomiast nic, czego nie widzieliśmy do tej pory. Wszyscy, którzy liczyli na nową jakość mogą czuć się zawiedzeni, bo scenariusz programu był do bólu przewidywalny i przebiegał według dobrze znanego widzom schematu.
Oto kilka powodów, dlaczego ”MasterChef” nie porwał widzów. Czy to się zmieni?
KŻ/AOS
Przepis na życie Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
"MasterChef": powiało nudą
Główny zarzut pod adresem ”MasterChef” jest jeden. Program najogólniej rzecz biorąc był trochę nudny.
Pierwszy castingowy odcinek, w którym kandydaci do show prezentowali przed jury swoje popisowe danie i walczyli o fartuch (przepustkę do programu) nie porwał.
Dlaczego?
Przepis na życie Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
"MasterChef": scenariusz do przewidzenia
Widzieliśmy kilku uczestników, którzy zaprezentowali się przed jurorami. O części z nich zobaczyliśmy też krótkie materiały filmowe.
Jednak to, co najbardziej rzucało się w oczy, to sztucznie improwizowane napięcie pomiędzy jury a ocenianym kandydatem, żywcem wyjęte z zagranicznych edycji programu.
Przepis na życie Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
"MasterChef": musi być ostro i nieprzyjemnie
Kluczem do sukcesu programu jest właśnie jury i to, co robi na ekranie z bezbronnymi uczestnikami.
Wskazana jest więc werbalna brutalność, arogancja, dosadność i barwność wypowiedzi. I tacy próbowali być w pierwszym odcinku polscy jurorzy: Magda Gessler, Michel Moran i Anna Starmach.
"MasterChef": dyskretny "urok" Magdy Gessler
Magda Gessler bywała więc w typowy dla siebie sposób niemiła, choć do rzucania mięsem jeszcze nie doszło. Michel Moran był najbardziej sceptycznym spośród sędziów kucharzem, a Starmach nad wyraz łatwo dawała się przekabacić i jest zdecydowanie najłagodniejszym członkiem jury, co było zresztą do przewidzenia.
Przepis na życie Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
"MasterChef": sztuczne napięcie
To, co raziło najbardziej, to konsekwentnie budowane napięcie, gdy jurorzy - podobnie jak ich odpowiednicy w zagranicznych edycjach - po degustacji na długo pozostawiali kucharza-amatora w niepewności, wystawiając na próbę nerwy jego i widzów.
Przepis na życie Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
Uczestnicy "MasterChef": talent to za mało
Oceniając pierwszy odcinek programu i zaprezentowanych uczestników można też stwierdzić, że sam talent do gotowania to za mało aby wystąpić w tego typu programie.
Niezbędna jest nietuzinkowa osobowość lub najlepiej jakaś wzruszająca, dramatyczna historia.
Przepis na życie Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
Uczestnicy "MasterChef": opowiedz nam swoją historię
Dlatego wśród uczestników mamy kucharza, który marzy o gotowaniu, choć na co dzień pracuje w zakładzie pogrzebowym, szalenie skromną i utalentowaną maturzystkę, która ma niepełnosprawnego brata (czego nie omieszkali wyeksponować twórcy programu), czy socjologa, który kilka lat temu stracił węch.
Każdy z nich jest na swój sposób niezwykły i niebanalny.
"MasterChef": jury szyte na miarę programu
Oryginalni nie byli natomiast jurorzy, a przede wszystkim Magda Gessler, która do swojego szorstkiego i wyniosłego stylu bycia zdążyła już przyzwyczaić widzów w ”Kuchennych Rewolucjach”.
Dlatego też wypowiedzi jurorów nie były dla widzów zaskoczeniem. Jurorzy zaprezentowali dokładnie to, czego mogliśmy się po nich spodziewać.
Przepis na życie Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
"MasterChef": dalej będzie lepiej?
Przyznamy jednak, że kiepska ocena pierwszego odcinka po części wynika z faktu, że dotyczył jedynie castingowej części programu. W końcu ocenianie nawet najciekawszych uczestników na dłuższą metę jest naprawdę nużące.
Dlatego warto dać ”MasterChef” szansę i poczekać na sedno kulinarnego show, czyli ostrą rywalizację skompletowanego na castingach składu. Jak widzieliśmy w czołówce programu, momentami było emocjonująco.
Wygląda więc na to, że wszystko, co najlepsze jeszcze przed nami.
KŻ/AOS