"MasterChef Junior": widzowie oburzeni. "Dlaczego marnujecie tyle jedzenia?"
Najnowszy odcinek "MasterChef Junior" zakończył się spektakularną, ale też budzącą wiele kontrowersji sceną. Po negatywnych reakcjach widzów produkcja wydała oświadczenie i nie ma sobie nic do zarzucenia.
06.04.2020 | aktual.: 06.04.2020 15:02
Oburzenie części widzów oglądających najnowszy odcinek "MasterChef Junior" wzbudziła scena, w której dzieci wdały się z prowadzącymi w bitwę na torty. Na koniec wszyscy mieli na sobie krem i kawałki biszkoptów, a podłoga w studiu była tak śliska od resztek słodyczy, że Michel Moron nie mógł ustać na nogach. Na oburzenie części widzów, którym nie podobało się takie marnowanie jedzenia, produkcja programu odpowiedziała, że nie było to żadne jedzenie.
"Program jest super, ale w sytuacji, gdy tyle dzieci głoduje, serce pęka patrząc na ilość marnowanego jedzenia dla zabawy" – pisała internautka na Instagramie. Ktoś inny zauważył, że to nie pierwsza taka akcja w "MasterChef Junior". Pojawiły się też głosy, że twórcy programu powinni zawieźć torty do domu dziecka czy innych potrzebujących, zamiast robić z nich niejadalną breję i wyrzucać do kosza.
Po słowach krytyki na profilu "MasterChef Junior" na Facebooku pojawiło się oświadczenie.
Produkcja zapewniła, że "zawsze dba o rozsądne planowanie ilości artykułów niezbędnych do przygotowania potraw przez uczestników tak, aby nie generować nadwyżek i strat żywności".
Twórcy kulinarnego show rozumieją i podzielają obawy widzów, "dlatego wszelkie elementy pojawiające się w scenach niezwiązanych bezpośrednio z konkurencjami gotowania to rekwizyty".
Innymi słowy torty, których pozostałości widać na ubraniach i twarzach uczestników, i które zamieniły podłogę w studiu w "lodowisko", to "nietoksyczne piany, modeliny plastyczne i tworzywa silikonowe".
Produkcja zapewniła na koniec, że wszelka nadwyżka pełnowartościowej żywności, która została po programie, jest przekazywana np. do schronisk dla zwierząt.