Marzena Paczuska o "Wiadomościach" w TVP: "obawiam się jakiejś prowokacji"
Nowe oblicze telewizji publicznej
Coraz częściej "Wiadomościom" pokazywanym w TVP1 zarzuca się brak obiektywizmu oraz manipulowanie widzem. Parokrotnie zapowiadano również bojkot tego serwisu za treści, które wielu osobom wydają się być mocnym naginaniem rzeczywistości i jednocześnie zachwalaniem poczynań partii rządzącej.
W wywiadzie dla magazynu "wSieci" szefowa informacji, Marzena Paczuska odniosła się do tych opinii i postanowiła opowiedzieć m.in. o atakach na telewizję publiczną oraz wytłumaczyć, czym różnią się materiały prezentowane w "Wiadomościach" od tych, które widzowie mogą obejrzeć w innych serwisach. O czym jeszcze dziennikarka zdecydowała się opowiedzieć?
Nowe oblicze telewizji publicznej
Nowe oblicze telewizji publicznej
Dziennikarka nie zgadza się jednak na nazywanie stacji telewizją państwową. To wciąż media publiczne, które po prostu troszczę się o państwo. Z kolei dobre newsy mogą tworzyć wyłącznie ci dziennikarze, dla których problemy własnego kraju nie są obojętne.
Zdaniem dziennikarki "Wiadomości" po 2010 roku upodobniły się do innych serwisów informacyjnych. Straciły przy tym powagę i szacunek do własnego widza. Atakowały religię i inne wartości, które wyznają Polacy. To głównie na zmianach w tym obrębie postanowiła się skupić obejmując nad nimi szefostwo.
Nowe oblicze telewizji publicznej
Paczuska odniosła się także do niedawnych zwolnień w TVP, w tym m.in. odejścia Beaty Tadli oraz Piotra Kraski. Przyznała, że decyzję o ich zwolnieniu podjął ówczesny szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, Mariusz Pilis.
Dziennikarka nie kryła również, że nie byłaby w stanie z nimi pracować, po tym, jak zaakceptowali filmowy felieton otwierający serwis 9 maja 2013 roku, obrazujący defilady w Moskwie i siłę rosyjskiej armii.
Nowe oblicze telewizji publicznej
Coraz częściej "Wiadomościom" zarzuca się, iż serwis ten nie jest obiektywny i zawsze stoi po stronie partii rządzącej. Paczuska uważa z kolei, że nie jest to jednoznaczne z przekazywaniem widzom fałszywych informacji.
- Stanie pośrodku czy w rozkroku nie oznacza, że jest się bliżej prawdy, że chwyta się to, co ważne. Bo prawda znajduje się tam, gdzie się znajduje, niekoniecznie pośrodku, i wszyscy o tym wiedzą. Czy obiektywny jest ten, kto nikomu się nie narzuca, nie ma własnego zdania, boi się wyrazistości? Nie, choć taką definicję przyjęto w ostatnich latach. (…) Idea telewizji publicznej nie polega na tym, że ona zawsze musi być przeciwko władzy, że nie liczy się racja stanu. Liczy się, co najlepiej widać w telewizji publicznej w Niemczech - powiedziała dziennikarka w tej samej rozmowie.
Nowe oblicze telewizji publicznej
Szefowa "Wiadomości" przyznała również, iż jej zespół potrafi być złośliwy wobec polityków i nie zamierza oszczędzać partii rządzącej. Chce to jednak robić według własnych zasad, a nie tych, które dyktują inne media, w tym "Gazeta Wyborcza".
Zdaniem dziennikarki widzowie przyzwyczaili się do kpin i szyderstw, które słyszą w innych serwisach informacyjnych, dlatego "Wiadomości" są dla nich czymś zupełnie nowym. Ponadto ludzie mają utrwalone wizerunki, jakie media przypisały politykom i kiedy uświadamiają sobie, że niekoniecznie są one zgodne z rzeczywistością, niemal od razu pojawiają się z ich ust zarzuty o manipulację w TVP.
Nowe oblicze telewizji publicznej
W rozmowie z magazynem Paczuska chętnie przytoczyła przykłady podobnych sytuacji.
- Niedawno Grzegorz Schetyna został zapytany o sondaż, w którym PiS utrzymywało poparcie, a PO znowu je traciła. Przewodniczący spojrzał na dziennikarza, spuścił głowę i powiedział: "No to jest dla nas bardzo zła wiadomość". My to podaliśmy, a internet natychmiast ogłosił, że manipulujemy, bo Schetyna nie mógł tak niemądrze zareagować. Że na pewno skądś to wycięliśmy i wstawiliśmy w inny kontekst. Ale przecież tak właśnie było! I sam Schetyna słowem się nie odezwał. On wiedział, jak było, i wiedział, że to jest na taśmie. Ale są też przykłady odwrotne. Spadły na nas gromy, gdy materiał o śmierci Andrzeja Wajdy nie został pokazany pierwszy. Problem w tym, że on był przewidziany jako pierwszy. Był sprawdzony, zmontowany odpowiednio wcześniej. I nagle podobno maszyna się zacięła, awaria, klęska. Materiału na jedynce nie było.
Nowe oblicze telewizji publicznej
Z "Wiadomości" zniknęły również newsy o tematyce kryminalnej. Dziennikarka przyznała, że nie chce epatować krwawymi historiami, które mogą się innym wydawać atrakcyjne. Te bowiem widzowie znajdą z łatwością w innych serwisach.
Paczuska stwierdziła również, że "Wiadomości" pokazują rzeczywistość nieupudrowaną za co często spotykają się z krytyką. Zdarzają się nawet sytuacje zastraszania reporterów i zmuszania ich do zmiany wydźwięku materiału. Mimo wszystko zdaniem dziennikarki jej redakcja jest bardzo dobra i z każdym dniem tworzy coraz lepsze treści.
Nowe oblicze telewizji publicznej
Okazuje się również, gwiazda TVP nie czyta publikacji na swój temat, ale jest coś, czego dzisiaj boi się najbardziej. W tej samej rozmowie podsumowała:
- Obawiam się jakiejś prowokacji, ale i z tym samy sobie radę. Mogę liczyć na zespół. Chciałabym tylko, by wreszcie ruszyło się coś z obiecywanym wzmocnieniem telewizji publicznej. Bo na razie niestety biedujemy, jak biedowaliśmy.