Marzena Kipiel-Sztuka o koronawirusie. "Na własnej skórze odczułam skutki histerii"
Marzena Kipiel-Sztuka, aktorka "Świata według Kiepskich", przyznaje, że została bez pracy jak wielu artystów. - Coraz częściej zaglądam do woreczka z oszczędnościami - mówi aktorka. A to nie koniec kłopotów.
W związku z pandemią koronawirusa setki artystów zostało bez pracy. Wielu może pocieszyć się kontraktami reklamowymi, ale ci, którzy grają tylko w serialach i teatrach, nie mają się z czego utrzymać. Pozytywnie do sytuacji stara się podejść aktorka Marzena Kipiel-Sztuka, ale nie ma najłatwiej.
Aktorka udzieliła wywiadu "Twojemu imperium". Jak podkreślają dziennikarze, rozmowa odbyła się na samym początku wybuchu epidemii w Polsce, choć już wtedy zamykano ośrodki kultury, teatry i kina. To właśnie wtedy też najwięcej pisano o tłumach klientów w sklepach, którzy masowo wykupowali towar.
Kipiel-Sztuka przyznaje, że z domu wychodzi tylko wtedy, gdy naprawdę musi: do pobliskiego sklepu spożywczego, po wodę czy środki czystości. Niczego nie kupuje w hurtowych ilościach.
- Nie zamierzam ze swojego mieszkania robić hurtowni - komentuje i zwraca uwagę, że wiele z tych nieprzemyślanych zapasów może potem trafić na śmietnik.
Panika kupujących ma brzemienne skutki dla tych, którzy np. na co dzień muszą brać leki, a zostały już wykupione z wielu aptek.
- Na własnej skórze odczułam skutki tej niezrozumiałej dla mnie histerii. Od jakiegoś czasu biorę leki na nadciśnienie. A teraz tych niezbędnych dla mnie leków zabrakło w aptekach w całej Legnicy! Podobnie jak brakuje leków przeciwbólowych - mówi aktorka.
I dodaje: - To, że odwołano kilka moich koncertów w Polsce, jestem w stanie zrozumieć. Tego, że pozbawiono mnie lekarstw, już nie.
Marzena Kipiel-Sztuka, którą widzowie znają głównie ze "Świata według Kiepskich", koncertowała z autorskim repertuarem pod nazwą "Życie nie jest kiepskie".
- Optymistycznie patrzę w przyszłość, mimo że obecnie jestem bezrobotna i coraz częściej sięgam do woreczka z oszczędnościami - przyznaje aktorka.
Dodała też na koniec, że zawsze "obrażała ją instrukcja mycia rąk", ale może teraz przynajmniej zostaną ludziom ważne nawyki po pandemii.