Martyna Wojciechowska wspomina poważny wypadek. "Dokładnie rok temu wyglądałam tak..."
Wypadek, jakiego doznała Martyna Wojciechowska podczas kręcenia jednego z odcinków "Kobiety na krańcu świata", mógł się skończyć tragicznie. Dziś dziennikarka nietypowo wspomina dramatyczny moment.
Podczas gdy wiele gwiazd chwaliło się przygotowaniami z przygotowań do wielkiego wyjścia na bal fundacji TVN, Martyna Wojciechowska we właściwym dla siebie stylu, podzieliła się czymś, co zaskoczyło fanów. - "Rok temu na balu TVN było tak..." - publikują dziś niemal wszystkie moje koleżanki z pracy... Więc też będę w trendzie i opublikuję coś! – zaczęła tajemniczo.
Pokazała zdjęcie z blizną, pozostałością po niebezpiecznym wypadku, którego doznała w ubiegłym roku. - W drodze na kolejny kraniec świata miałam wypadek motocyklowy. Chwila nieuwagi, mój błąd, niestety – relacjonowała wówczas dziennikarka. Efektem owej chwili nieuwagi było złamanie obojczyka z przemieszczeniem. Podróżniczka musiała poddać się operacji, założono jej tytanowy implant i 21 szwów.
- O centymetry minęłam głową barierę energochłonną, zatrzymał mnie bark. Mogę więc powiedzieć, że miałam duuużo szczęścia i bardzo to doceniam. I jeszcze bardziej wierzę w to, że Niemożliwe Nie Istnieje! - dodała we wpisie, którym opatrzyła swoje zdjęcie już po operacji. Na szczęście jednak dziennikarce szybko udało się wrócić do zdrowia, aktywnego trybu życia i pracy, którą tak uwielbia.
- Dokładnie rok temu wyglądałam tak… na wspomnianą imprezę poszłam w starej kiecce, z ręką na temblaku, a na Facebooku odwoływałam start mojego programu... – napisała ostatnio podróżniczka. - A dziś? (…) Oficjalnie mogę ogłosić, że już za tydzień startuje nowy, niezwykły sezon programu Kobieta na krańcu świata! – dodała z zadowoleniem. Nic dziwnego, że taką postawą inspiruje swoje fanki. I takiej postawy można tylko pogratulować.