Martyna Wojciechowska odpowiada na zarzuty MSZ dotyczące jej zatrzymania w Pakistanie
- Pojawili się u nas w hostelu, zażądali zwrócenia całego sprzętu, skonfiskowali go razem z materiałem filmowym - opowiedziała Martyna Wojciechowska o pechowym wyjeździe do Pakistanu w programie "Wstajesz i weekend". Szefowa ekipy filmowej zatrzymanej podczas kręcenia kolejnych odcinków "Kobiety na krańcu świata" wydała też oświadczenie na Facebooku, odpierając zarzuty Ministerstwa Spraw Zagranicznych o zaniedbanie kwestii bezpieczeństwa podczas wyprawy.
Według oświadczenia Ministerstwa Spraw Zagranicznych, 7-osobowa ekipa filmowa wraz z Martyną Wojciechowską została zatrzymana w północno-zachodniej części Pakistanu na własne życzenie. Biuro rzecznika prasowego MSZ wydało w tej sprawie specjalne oświadczenie, z którego wynika, że to ekipa TVN nie dostosowała się do przepisów i poleceń władz pakistańskich. Kolejnym zarzutem miał być fakt, iż żaden z jej członków nie skontaktował się po przyjeździe do kraju z polską placówką dyplomatyczną i nie zarejestrował swojego pobytu.
Po powrocie do Polski Wojciechowska opowiedziała o feralnym incydencie z wywiadem wojskowym. - Nie wyglądało to dobrze - przyznała w wywiadzie podróżniczka. - Byliśmy już wtedy po tygodniu pobytu na terenie Pakistanu, realizowaliśmy materiał w Lahaur i przenieśliśmy się w góry, do Czitral, a stamtąd do doliny Kalaszy, bo ta mniejszość nas interesowała i była tematem kolejnego odcinka programu "Kobieta na krańcu świata". Niestety, po jednym dniu pracy zatrzymał część naszej ekipy zamaskowany, uzbrojony oddział. Dopóki nie zorientujesz się w takiej sytuacji, z kim masz do czynienia, to jest nerwowo. Później pojawili się u nas w hostelu, zażądali zwrócenia całego sprzętu, skonfiskowali go razem z materiałem filmowym - opowiadała o zajściu z 29 kwietnia w programie TVN.
Do tej pory zarekwirowanego sprzętu nie udało się odzyskać. Na szczęście nauczona doświadczeniem ekipa zawczasu przygotowała kopię nagranego materiału, która nie trafiła w ręce wojska.
Martyna Wojciechowska na swoim profilu na Facebooku podała wiele szczegółów dotyczących dramatycznych wydarzeń w Pakistanie, ustosunkowując się także to zarzutów MSZ. Jak możemy przeczytać w emocjonalnym wpisie: "MSZ nie rekomenduje podróży do Pakistanu. To wiadomo. Nas, poza tym jednym incydentem, nie spotkało nic nieprzyjemnego. Dlaczego nie przebywaliśmy tam z oficjalnym wsparciem? Odpowiedź jest prosta. Nie dostalibyśmy wizy dziennikarskiej i nie dostalibyśmy zgody na realizację tego materiału".
W tym samym poście czytamy: "Tematy, które poruszamy w "Kobiecie na krańcu świata", są tematami kontrowersyjnymi. Rząd żadnego kraju nie ma interesu w tym, aby ujawniać tego typu praktyki. Oficjalną zgodę można dostać, jeśli będzie się robiło materiał o rękodziele."
Bez względu na to, kto ma w tym temacie rację, podróżniczka wraz z ekipą bezpiecznie wróciła do kraju i może dokończyć produkcję nowych odcinków, o których za sprawą pakistańskiego incydentu już jest głośno.
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>