Martyna Wojciechowska odpowiada na zarzuty. Ma dość krytyki pod swoim adresem
Znana podróżniczka postanowiła zamknąć usta krytykom, którzy twierdzą, że w nieodpowiedni sposób wychowuje swoją 9-letnią córkę.
10.05.2017 | aktual.: 11.05.2017 11:36
Martyna Wojciechowska nigdy nie ukrywała, że nie potrafi spędzić w jednym miejscu dłużej niż pięć minut. Od zawsze ciągnęło ją do nowych wyznań, a miesiąc bez dalekiej podróży byłby dla niej największą karą. Dzięki pracy na planie programu "Kobieta na krańcu świata" dziennikarka ma możliwość częstych wyjazdów i to na drugi koniec naszego globu. Brzmi jak bajka? Dla części widzów, z pewnością tak. Są jednak i tacy, którzy uważają Wojciechowską za skrajnie nieodpowiedzialną. Dlaczego? Wielokrotnie oskarżano ją o zaniedbywanie 9-letniej córki Marysi. Głównym powodem miało być właśnie zamiłowanie gwiazdy do dalekich podróży i zostawianie dziewczynki pod opieką rodziny. Dziennikarka długo nie komentowała jednak zarzutów internautów. Do teraz.
- Nie mam już siły przekonywać innych o swoich racjach. Niech po prostu każdy robi, co uważa za słuszne. Ja nie wtrącam się do wychowywania cudzych dzieci. Moja córka nie narzeka na życie i otoczenie, jakie jej stworzyłam, a patrząc na nią, wiem, że jest szczęśliwa. Nawet jeśli gdzieś ze mną jedzie, to zawsze w takim terminie, żeby nic nie kolidowało ze szkołą. Każdy ma prawo do swojej opinii, tak jak ja mam prawo, by podejmować decyzje w zgodzie z samą sobą. Każdy też ma swój pomysł na życie i na wychowywanie dziecka. Nie krytykuję tego, co robią inni i tego samego oczekuję. To, czy podjęliśmy złe, czy dobre decyzje, kiedyś ocenią nasze dzieci, za dziesięć czy dwadzieścia lat. Nie uważam, żeby wszystko, co można robić dla dziecka, to jest bycie przy nim 24 godziny na dobę. To jest oczywiście ważne, żeby dziecko czuło obecność rodziców, ale ja chciałabym być dla mojej córki inspiracją - powiedziała w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Co ciekawe, Wojciechowska nie wyklucza stworzenia z Marysią wspólnego programu. Dziewczynka od pewnego czasu towarzyszy mamie na planie "Kobiety na krańcu świata" i jak się okazuje, połknęła telewizyjnego bakcyla.
- Od dłuższego czasu chodzi mi coś takiego po głowie. Jeśli Marysia tylko będzie miała ochotę, to czemu nie. Jakby nie było, mam w domu cudowną dziewięciolatkę. Może nie wypada chwalić, ale muszę powiedzieć, że moja córka jest ładna, ale przede wszystkim jest mądra, bardzo otwarta na świat i ludzi oraz tolerancyjna. To są też wartości, które w niej rozbudzam, także dzięki temu, że mam taką pracę. Jeśli ona widzi, że ja robię to, co kocham i jestem szczęśliwa, sama również nie ma powodów do zmartwień. Szczęśliwa mama, to także szczęśliwe dziecko - podsumowała na łamach tygodnika gwiazda TVN.
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>