Smutna wiadomość
Trudno więc się dziwić, że Wierzbickiej zdarzało się w show zachowywać bardzo emocjonalnie, czy że puszczały jej nerwy. Zmartwienia rodzinne i często bardzo wymagające fizycznie czy psychicznie zadania z niejednego wycisnęłyby łzy. Trzeba jednak przyznać, że mimo wszystko radziła sobie podczas wyścigu wyjątkowo dobrze, a wytrwałością zaskarbiła sobie sympatię nie tylko kolegów z programu, ale i widzów. Najcięższa próba czekała jednak nie w Azji, ale w domu, gdy dowiedziała się, że bliscy nie powiedzieli jej o śmierci dziadka.
- Na początku byłam strasznie zła, ale potem mi przeszło, bo stwierdziłam, że oni zrobili to dla mojego dobra i na dobre mi to wyszło – podsumowała smutno aktorka.