Marta Manowska wpadła w oko rolnikom z programu? Prowadząca rozwiała wątpliwości!
None
Marta Manowska
Mimo iż to nie ona, a pięciu śmiałków poszukujących miłości zostało bohaterami programu "Rolnik szuka żony", Marta Manowska budzi nie mniejszą sympatię i zainteresowanie widzów, co jej ekranowi towarzysze.
Nieznana szerszej widowni dziennikarka, choć pracująca w mediach od lat, w ciągu kilku tygodni wyrosła na telewizyjną gwiazdę. Urzekła widzów swoim perłowym uśmiechem, a rolników życzliwością i łatwością, z jaką przychodzi jej rozmowa z drugim człowiekiem. Uczestnicy dokumentalnej telenoweli TVP wielokrotnie podkreślali w wywiadach, że Manowska była dla nich ogromnym wsparciem w czasie realizacji programu. O przyjaznych relacjach mówiła też prowadząca.
W najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Życie na gorąco" przewodniczka rolników po uczuciowych meandrach wyznała, że telewizyjne nagrania były dla niej nie tylko pracą, ale i przyjemnością. Manowska przy okazji odniosła się też do plotek, mówiących o tym, że niektórzy rolnicy poczuli do niej coś więcej niż tylko sympatię...
Jak było naprawdę?
KM/AOS
W jej towarzystwie czuli się doskonale
Marta Manowska ma 30 lat, a już została telewizyjną ekspertką od spraw sercowych. Jak wyznała jednak w rozmowie z dziennikarką "Życia na gorąco", jej wiek początkowo budził zastrzeżenia producentów programu. Miała jednak istotną przewagę nad konkurencją.
-_ Odbyła się dyskusja, czy nie jestem za młoda, aby prowadzić ten program. Myślę, że ważna była umiejętność rozmawiania z ludźmi, którzy często w otwarty sposób opowiadają mi swoje życie, zwierzają się -_ czytamy w gazecie.
Zarówno widzowie, jaki i uczestnicy programu byli pod wrażeniem łatwości, z jaką prowadząca potrafiła nawiązać kontakt z nimi i ich bliskimi. Nierzadko bywało tak, że rolnicy czuli się w towarzystwie prowadzącej bardziej swobodnie niż u boku kandydatek na żony. To m.in. z tego powodu widzowie i internauci szybko zaczęli sugerować, że dla niektórych bohaterów programu to prowadząca jest idealną kandydatką na życiową partnerkę. Tym bardziej, że Marta Manowska jest niezamężna.
Internauci chcieli ją wyswatać z rolnikami
"Marta męża nie szuka?"- pytali na oficjalnym profilu programu internauci. Inni zaś sugerowali, że gospodarze powinni byli raczej zainteresować się prowadzącą niż kandydatkami. Wyraźne zauroczeni Manowską byli zwłaszcza rodzice rolników. Pytana o te relacje dziennikarka przyznała w wywiadzie, że coś było na rzeczy.
- Nie dostałam żadnej propozycji matrymonialnej, ale czułam, że mnie lubią - mówiła o bohaterach programu.
- Dziwili się, że tak dobrze czuję się na wsi. Wbiegłam pierwszy raz do obory i kolczykowałam byki. Często rodzice mówili mi, że fajnie byłoby, gdybym na wsi została - czytamy na łamach tygodnika.
Manowska podkreślała jednak, że nikt nie był wobec niej nachalny.
- Była sympatia, ale delikatna. Nie okazywali tego w sposób przesadny.
Ma swojego faworyta
Przed nami jeszcze tylko dwa odcinki programu "Rolnik szuka żony". Przygoda z bohaterami tej edycji niebawem dobiegnie końca. Któremu z nich telewizja pomogła w znalezieniu miłości życia? Przekonamy się wkrótce. Marta Manowska nie chciała zdradzić, komu się poszczęściło. Kilka tygodni temu w programie "Świat się kręci" ujawniła tylko, że jedna z par rokuje na przyszłość. W rozmowie z dziennikarką "Życia na gorąco" Manowska nie ukrywała jednak, że wśród poznanych rolników znalazł się jeden, który zrobił na niej szczególne wrażenie.
- Mam swojego faworyta, tak czysto prywatnie, który imponuje mi swoim charakterem, osobowością, poczuciem humoru. Ale każdy z nich jest wyjątkowy na swój sposób. To naprawdę świetni faceci!- zapewniła. I chyba nikt w to nie wątpi.
KM/AOS