Wbiła kij w mrowisko. Gorzki wpis Manowskiej
Post Marty Manowskiej wywołał dyskusję na temat urody. Czytając komentarze internautów, popularna dziennikarka doszła do przykrego wniosku. Kto jej zdaniem odpowiada za panujący dziś "otępiający kult piękna"?
30.05.2021 18:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po raz kolejny rozchodzące się wirusowo w sieci zestawienie zdjęć modelki Kendall Jenner oraz astronautki Alyssy Carson wywołało poruszenie internautów. Tym razem post opublikowała popularna dziennikarka i prezenterka telewizyjna.
Komentarze osób obserwujących instagramowy profil Marty Manowskiej, doprowadziły ją do przykrego wniosku: "Z dyskusji, która rozpętała się pod poprzednim postem wynika, że to nie osoby kreujące idealny wizerunek, a jego ODBIORCY są winni temu otępiającemu kultowi piękna" - napisała.
Jej zdaniem "to nie piękne modelki, influencerki, kobiety idealne pokazujące swe wdzięki wszem i wobec" są winne zaburzeniom poznawczym i panującej "afirmacji powierzchowności", często prowadząc do braku samoakceptacji i skłaniając do operacyjnego poprawiania urody, a czasem nawet samobójstw.
Winni jesteśmy my, kiedy wpadamy w zachwyt obserwując profile ów modelek, influancerek, "kobiet idealnych", zachwycając się wszem i wobec nad ich powierzchownością. "Wszystko kręci się wokół piękna" - mówi Manowska. Tymczasem gwiazda marzy o innym świecie, takim, "gdzie wartością człowieka jest mądrość, wiedza, wychowanie, inteligencja, dobroć, uczciwość, pomoc..." - wyznaje.
Jej post skomentował m. in. Paweł Domański, reżyser "Milczącego Pokolenia". Mężczyzna odniósł się do fundamentalnej roli wychowania w budowaniu samoakceptacji:
"Upraszczając: kanony piękna funkcjonowały od zawsze i nie wiem, czy to one są powodem pewnych zaburzeń psychicznych. Może to my sami szukając poklasku w sieci stajemy się coraz bardziej samotni, bo bardziej liczy się dla nas akceptacja wyrażana w serduszkach czy kciukach niż w opinii najbliższych przyjaciół.
Próbuję sobie wyobrazić (choć to emocjonalnie bardzo trudne) kogo bym winił, gdyby moja córka zrobiła sobie krzywdę - czy ludzi z internetu, czy siebie. I wychodzi, że siebie. To moje zadanie wyjaśnić dziecku, że świat jest jaki jest, i trzeba być silnym i nie ulegać presji. To ja mam wyrobić w córce (i synu oczywiście) poczucie własnej wartości i dać im przede wszystkim swój czas i zainteresowanie" - podkreślił.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?