Maria Sadowska przedstawia pierwszy singel z nowej płyty
Zdawać by się mogło, że uwiedziona przez kino i wciągnięta w tryby telewizyjnej rozrywki Sadowska na dłuższy czas zapomni o muzyce, ale jak się okazało – to niemożliwe. "Jak już raz się zajmiesz muzyką, to nie możesz przestać, ona zawsze będzie cię ścigała" - przyznaje artystka i zaprasza do przesłuchania pierwszego singla ze swojej nowej płyty, zatytułowanego "Life Is A Beat".
10.03.2014 | aktual.: 10.03.2014 12:52
Niech nie zmyli was tytuł albumu: "Jazz na ulicach". Choć jak wiadomo jazz płynie Marii w żyłach, nowy materiał w niczym nie przypomina pięknych, nieco spatynowanych standardów. To otwarta, nowoczesna, kipiąca energią, taneczna muzyka, w której przenikają się wpływy wielu gatunków, ale zawsze prym wiedzie wszechobecny rytm. "Trochę już byłam zmęczona bardzo poważnymi sprawami, którymi się ostatnio zajmowałam i potrzebowałam czegoś lżejszego, pozytywnego, pełnego luzu. Bez podtekstów, bez społecznego myślenia, ze swobodnie płynącymi dźwiękami. Chciałam odreagować. Miałam ochotę wreszcie się wytańczyć" – przyznaje Sadowska.
"Jazz na ulicach" powstał… w piwnicy, gdzie Maria spotykała się ze swoim nowym zespołem. Kontrabas obsługuje w nim Kacper Zasada, na perkusji gra Bartek Nazaruk, a partie gitary to zasługa Tomka Łabanowskiego. Gdy materiał był już gotowy, muzycy przenieśli się do warszawskiego studia Black Kiss Records, gdzie niemal na setkę zostały nagrane partie instrumentalne, a następnie do studia Jazzda Music, gdzie Sadowska dograła wokale i gdzie album został zmiksowany. Pojawili się też barwni goście -zjawiskowa Urszula Dudziak i dziewczyny, które Maria poznała w "The Voice of Poland" - Gosia Janek i Beata Orbik.
"Wszystko wywróciliśmy do góry nogami" - odgraża się główna bohaterka tej opowieści. "Bez szlifowania szczegółów, bez wariowania. Z emocjami na pierwszym miejscu" dodaje. Ale nie wierzcie jej na słowo, dajcie przemówić muzyce – te szlachetność, ten puls, ta wolność, którymi "Jazz na ulicach" stoi, warte są więcej, niż tysiąc słów.