Marek wybrał najmniej zainteresowaną kandydatkę. Jest na to jedno wytłumaczenie
Marek jest jednym z najbardziej tajemniczych i zdystansowanych uczestników "Rolnik szuka żony". Dwie kandydatki były zainteresowane jego osobą, jedna zupełnie nie. Wybrał Aleksandrę, która wydawało się, że przy każdej rozmowie chce uciec i zakończyć tę farsę.
16.11.2018 | aktual.: 16.11.2018 10:54
Marek nie do końca potrafił znaleźć wspólny język z kobietami, które zaprosił do swojego gospodarstwa. O ile u Grześka, Krzyśka, Janka i Łukasza miłość wisi w powietrzu, Marek usłyszał od Oli: - Spróbujemy, ale nic nie obiecuję. Trudno też, zeby otrzymał jakąś deklarcję - zupełnie między nimi nie iskrzyło.
Wraz z jego zaskakującą decyzją zaczęto snuć wszelkie możliwe teorie. I w końcu jedna zdaje się być całkowicie zasadna. Marek jest mężczyzną po przejściach, który został zraniony przez kobietę. Nie do końca potrafił się pozbierać po tym życiowym ciosie. Sam zresztą uważa, że dawno przeoczył moment na zbudowanie fundamentalnego związku z kobietą.
Zobacz także
Kiedy Marek zapraszał Olę na randki i spotkania z bliskimi, nic nie układało się dobrze. "Miałam wrażenie, że ucieknie. To w ogóle nie jej świat, klimat. Bez sensu brnąć w to. Mi się wydaje, że będzie rozczarowanie" - piszą fani "Rolnik szuka żony".
"Pewnie Marek specjalnie tak wybrał, żeby to ona go rzuciła i żeby znów mógł być sam" - pojawiają się głosy. I jest to argument, który może mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Dopatruje się też happy endu tej "miłosnej" historii. "Tak naiwnie myślę, że w finale Marta będzie namawiać Marka, żeby dał szansę Anecie. Także oby do finału. Jestem jeszcze dobrej myśli, że Marek da szansę Anecie" - czytamy na facebookowym profilu "Rolnik szuka żony". Idąc jeszcze dalej... mówi się nawet, że Marek spotyka się z inną kobietą i przedstawi ją w odcinku świątecznym.