Marek Niedźwiecki sam dokonał wyboru. Zostaje w Trójce
W ostatnim czasie sporo dziennikarzy stanęło przed wyborem pracy w Trzecim Programie Polskiego Radia a innymi stacjami. Podczas gdy niektórzy odchodzą z rozgłośni, jak Andrus czy Kantereit, są jeszcze tacy, którzy zostają. Marek Niedźwiecki wciąż będzie gościł na antenie Trójki.
Niedźwiecki zaczął pracę w Trójce w 1982 r., kiedy rozpoczął prowadzenie najsłynniejszej listy przebojów, "Listy Przebojów Programu Trzeciego". Jest pomysłodawcą Trójkowej audycji "Top Wszech Czasów", a prowadzi m.in. "Zapraszamy do Trójki", "W tonacji Trójki" i "Markomanię". W TVN24 z kolei pracował od kilku lat, w programie "Pamięć absolutna". Przygotowywał w programie własny kącik muzyczny, w którym prezentował autorski wybór hitów, podbijających przed laty listy przebojów.
Kilka dni temu jednak nie pojawił się na ekranie. Niefortunnie zbiegło się to w czasie, gdy z radiowej Trójki odchodzili Artur Andrus i Robert Kantereit, którzy nie otrzymali zgody od władz Polskiego Radia na pracę w rozgłośni i TVN24. Prowadzący program Tomasz Sianecki zasugerował więc, że to dlatego, iż Niedźwiecki też nie dostał zgody na współpracę z TVN.
Do rewelacji szybko odniósł się szef radiowej Trójki, Wiktor Świetlik. Zdementował plotki i stwierdził, że nikt nie wydawał Niedźwieckiemu żadnego zakazu. Niemniej, wokół rozgłośni i jej najsłynniejszych prezenterów wytworzyła się bardzo nerwowa atmosfera. Od dłuższego czasu fani stacji wyliczają, kto został w eterze, a kogo już nie ma. Dziennikarze natomiast stają przed wyborem. Albo zostać w kultowej rozgłośni, albo kontynuować karierę gdzie indziej.
Marek Niedźwiecki, jak wynika z informacji "Faktu", sam zrezygnował z pracy w "Pamięci absolutnej". Czy i on stanął przed takim samym ultimatum, jak koledzy? Tego nie wiadomo, ale kolorowa prasa spekuluje, że być może decyzja prezentera wynikała z tego, że nie chciał być zmuszony do ostatecznego wyboru.