Marcin ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" opublikował nowe zdjęcia. "W końcu szczęśliwy i uśmiechnięty"

Marcin, uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia", stawia pierwsze kroki na swoim internetowym profilu. Kingi z nim nie ma. Zaszokował swoim nowym "ja".

Marcin zgłosił się do "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Marcin zgłosił się do "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Źródło zdjęć: © Facebook

13.11.2023 | aktual.: 13.11.2023 23:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W dziewiątej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" Marcin ożenił się z Kingą, ale chyba bez przekonania, bo już na ślubie miał skwaszoną minę. Ich podróż do Hiszpanii była mało udana, często się kłócili. Potem Kinga pojechała do Szczecina pomieszkać trochę z mężem, ale wytrzymała u niego tylko jeden dzień. Wkrótce Marcin wpadł do niej do Gdańska z rewizytą, ale ostatecznie zatrzymał się w hotelu.

Sytuację próbowała ratować psycholożka. Zaleciła im, żeby wybrali się wspólnie na basen, i broń Boże ze sobą nie rozmawiali, bo to oznacza kolejną awanturę. Kinga nie zdecydowała się na to, bo Marcin znowu wyprowadził ją z równowagi swoim niezdecydowaniem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- To jest robienie ze mnie wariata. Sam mówił, że chce jechać do Szczecina. Teraz wchodzę po rozmowie z tobą, a on nagle: "A może Kinga mam zostać?". Słuchajcie, to naprawdę idzie zwariować - żaliła się ekspertce.

W oczekiwaniu na finał widzowie dostali od Marcina miłą niespodziankę. Uczestnik show założył właśnie konto na Instagramie i wrzucił kilka zdjęć. Fani są zaszokowani, od razu zauważyli zasadniczą zmianę w jego wyglądzie.

"Program ci chyba nie służy, nie widziałam cię w nim takiego uśmiechniętego, ale w sumie to się nie dziwię", "W końcu szczęśliwy i uśmiechnięty", "Jakiś ty piękny z tym uśmiechem", "Marcin, nie daj się", "Mam nadzieję, że uciekłeś od żony, trzymamy za ciebie kciuki", "Tylko rozwód cię ratuje" - pisali użytkownicy.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Komentarze (15)