Marcin Kydryński wstydzi się przyznać, że jest Polakiem
Dziennikarz muzyczny sporo podróżuje po świecie. Od kilku lat ma problem z przyznaniem się do swojego pochodzenia przed nowymi znajomymi.
Ostatnie tygodnie doprowadziły do sporych zmian w zawodowym życiu Marcina Kydryńskiego. Po blisko 30 latach pracy w radiowej Trójce postanowił odejść z radia. 17 maja po raz ostatni poprowadził niedzielną "Siestę".
"Powiedziałem podczas programu, że mamy trzy wyjścia. Sięgnąć po pieśni protestu przeciwko tyranom. Uderzyć w ton łzawy i zacząć od piosenki 'To ostatnia niedziela', a potem się pociąć albo - co wydaje się najwłaściwsze - ten ostatni raz sprawić sobie przyjemność muzyką, którą kochamy. A branie się za bary ze złoczyńcami zostawić ludziom, którzy się na tym znają. Posłuchaliśmy sobie trochę 'muzyki szczęśliwej', a potem zabrałem zabawki" - powiedział w wywiadzie dla "Vivy!".
Pomimo zmiany dyrektora radiowej Trójki i otrzymania propozycji powrotu, Marcin Kydryński wciąż nie ma zaufania do władz Polskiego Radia. Ostatnio zajął się promocją swojej nowej książki "Dal. Listy z Afryki minionej". Dziennikarz od lat pozostaje fanem podróży. Twierdzi jednak, że od 5 lat doskwiera mu w trakcie wyjazdów pewien problem.
"Zacząłem za granicą milczeć na temat kraju swego pochodzenia, bo ponownie było mi wstyd" - zdradził.
Kydryński nie wyjaśnił jednak, czym powodowany jest owy wstyd, ani kiedy odczuwał go wcześniej. Niewykluczone, że w najbliższym czasie dziennikarz ponownie uda się w egzotyczną podróż.