Marcin Kostrzyński zbiera pieniądze na samochód. Dostał już więcej, niż potrzebował
04.01.2022 16:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Marcin Kostrzyński, przyrodnik, który często pojawia się w "Dzień dobry TVN" w charakterze eksperta, zorganizował zbiórkę na nowe auto. Zebrał już dużo więcej, niż zamierzał.
Marcin Kostrzyński to przyrodnik. Kiedyś był myśliwym, ale po wielu latach polowań doszedł do wniosku, że zamiast strzelby lepiej do lasu nosić aparat fotograficzny. Zyskał sympatię milionów Polaków, gdy udało mu się wyrwać z rąk myśliwych rannego w wypadku wilka i uratować mu życie. Swoją pasją i wiedzą o dzikiej przyrodzie dzieli się z innymi. Jest autorem książek "Gawędy o wilkach i innym zwierzętach", "Przyrodyjki" czy "Plotki o zwierzętach". Do tego często gości w "Dzień dobry TVN" w charakterze eksperta.
Oprócz tego Kostrzyński jeździ do szkół w mniejszych i większych miejscowościach, by zarażać najmłodszych miłością do natury. Aby móc to robić, potrzebuje auta. Gdy stare się zepsuło, napotkał przeszkodę finansową. Dlatego postanowił zorganizować internetową zbiórkę.
"Mój stary samochód skończył swój żywot. Niestety potrzebuję auta do codziennej pracy. Jeżdżę po lesie, ciągle coś wożę. A to kamery, a to karmę dla zwierząt. Najwięcej jednak kilometrów nabijają wyjazdy do szkół. Rocznie spotykam się z grupą ponad 10 tys. dzieci, czasem więcej. Za każdym razem puszczam im nagrane filmy, opowiadam o zwierzętach, starając się zmienić ich spojrzenie na świat i prawa zwierząt. Widzę w tym głęboki sens. Liczę, że młode pokolenie zmieni ten świat na lepsze" - czytamy w opisie internetowej zrzutki.
Okazuje się, że zorganizowanie zbiórki nie było dla Kostrzyńskiego oczywiste.
"Czuję się nieco skrępowany, zakładając taką zrzutkę, ale większość moich wyjazdów nie ma komercyjnego charakteru, a drobne opłaty, które zbieram, pokrywają jedynie koszty dojazdu. Nie chcę kupować wyeksploatowanego samochodu, by nie zatruwać środowiska spalinami ze zużytego silnika. Właśnie z tego powodu zezłomowałem, a nie sprzedałem poprzedni samochód. Dlatego zdecydowałem się poszukać wsparcia. Samochód będzie w 100 proc. użytkowy" - pisze przyrodnik.
Powodzenie zbiórki przeszło jego najśmieksze oczekiwania. Po pierwszym dniu zebrał dwa razy tyle, ile potrzebował. W tej chwili na koncie zbiórki widnieje kwota 44 tys. zł. Na samochód Kostrzyński potrzebował 20 tys.
Do końca zbiórki zostało jeszcze 29 dni, ale wygląda na to, że przyrodnik spokojnie będzie mógł sobie pozwolić na auto.