Marcin Kołodyński: błyskotliwą karierę przerwała nagła śmierć
None
Marcin Kołodyński
Od jego niespodziewanego odejścia minęło już ponad piętnaście lat. Marcin Kołodyński, prezenter młodzieżowych programów, uosabiał wszystko to, co najpiękniejsze w młodości: entuzjazm, charyzmę i radość życia. To właśnie takiego zapamiętali go widzowie, którzy śledzili jego karierę na szklanym ekranie. A ta zaczęła się, gdy miał zaledwie osiem lat.
W chwili tragicznej śmierci na stoku Kołodyński był u progu wielkiej kariery telewizyjnej i filmowej. Wydawał się stworzony do pracy przed kamerą. To, do czego inni musieli się solidnie przygotować, jemu przychodziło naturalnie. Mówiono o nim cudowne dziecko telewizji i nie było w tym nawet cienia przesady.
17 kwietnia skończyłby 36 lat.
Zobacz także: #gwiazdy: Michał Figurski wciąż z trudem dochodzi do siebie po wylewie
KS
Ulubieniec nastolatek
Kołodyński dorastał na oczach widzów. Zadebiutował w kultowym programie "5-10-15", w którym występował przez równo dekadę. W 1988 roku został wypatrzony przez telewizyjnego reżysera. Sympatyczny i bystry drugoklasista z podstawówki na warszawskim Powiślu od razu wpadł mu w oko. Kilka lat później Marcin, jako prowadzący "Roweru Błażeja" czy też "Listy przebojów" w telewizyjnej Jedynce, był już ulubieńcem młodej części widowni, a zwłaszcza nastolatek.
Naturalny talent aktorski
Zadebiutował w 1995 roku w teatrze telewizji - "Chłopcy z placu broni", gdzie wcielił się w Czonakosza. Miał wtedy 15 lat, ale nie był już amatorem. Dwa lata później zagrał główną rolę w przedstawieniu "Szara Róża" w reżyserii Tomasza Dettloffa. Największym aktorskim sukcesem Kołodyńskiego była jednak kreacja Bartka w spektaklu "Usta Micka Jaggera", za którą otrzymał nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kategorii debiut.
Miał przed sobą wielką karierę
Później przyszły role w popularnych produkcjach fabularnych. Prezenter zagrał m.in. w "Sarze", "Ajlawju" czy "Chłopaki nie płaczą", gdzie wcielił się w "Serfera", kumpla Laski, granego przez Tomasza Bajera. Widzowie serialu "Rodzina zastępcza" pamiętają go również z roli Darka Kwiecińskiego, chłopaka Majki Kwiatkowskiej (Monika Mrozowska).
Tragiczna śmierć
Marcin zginął 1 lutego 2001 roku na stoku. W góry udał się za namową kolegi, Wojtka Błaszczuka, który podobnie jak on występował przed laty w "5-10-15". Dziennikarz miał mu pomóc w organizacji zawodów snowboardowych. Feralnego wieczoru Marcin postanowił przetestować nowy sprzęt do jazdy. Mimo późnej pory, Kołodyński zdecydował się zjechać po słabo oświetlonym stoku. Uderzył z dużą prędkością w ratrak i zmarł na miejscu.
Informacja o tragicznej śmierci 20-letniej gwiazdy telewizji wytrząsnęła opinią publiczną. Marcin opuścił rodziców oraz młodszą siostrę. Wojtek Błaszczuk zginął niespełna rok później w wypadku samochodowym.
Zobacz także: #gwiazdy: Michał Figurski wciąż z trudem dochodzi do siebie po wylewie
KS