Partner Marceliny Zawadzkiej to cudo, nie mężczyzna. "Czasami za nim nie nadążam"
Marcelina Zawadzka jest z Maxem Gloecknerem od dwóch lat. Pierwszy raz poczuła, co to znaczy naprawdę kochać i być kochaną. Dziecko? Chętnie, ale pod jednym warunkiem. Niestety kontakty Maxa z rodzicami dziennikarki pozostawiają jeszcze wiele do życzenia.
Partner Marceliny Zawadzkiej to cudo, nie mężczyzna. "Czasami za nim nie nadążam"
Marcelina Zawadzka, Miss Polonia 2011, prowadzi w Polsacie reality-show "Farma". Razem z uczestnikami, zatwardziałymi "mieszczuchami", wyjeżdża na łono natury i towarzyszy im w nowym życiu z dala od cywilizacji. Prywatnie Marcelina jest zagorzałą globtroterką. Podczas pobytu w Meksyku w 2020 r. poznała przystojnego Niemca, agenta nieruchomości. Była wtedy emocjonalnie mocno pokiereszowana.
Lista nieszczęśliwych związków
Przed Maksem Marcelina spotykała się z wieloma znanymi mężczyznami. Łączono ją m.in. z kierowcą rajdowym Jakubem Przygońskim, aktorem Mikołajem Roznerskim, Misterem Polski Rafałem Jonkiszem, brazylijskim modelem Leonardo Marquesem. Były to związki kilkuletnie i, jak wspomina dziennikarka, zawsze kończyły się dla niej boleśnie.
- Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nigdy nie kochałam, bo nie wiedzialam, czym, tak naprawdę, jest miłość. Teraz ją czuję – opowiadała w rozmowie z Pudelkiem.
Ledwo za nim nadąża
Najważniejsze dla Marceliny było to, że po wszystkich przykrych doświadczeniach z mężczyznami otworzyła się na nowego i pozwoliła sobie na uczucie. Duża w tym zasługa Maxa. - Dzięki niemu, po raz pierwszy od 10 lat, zaufałam facetowi. Mam coś takiego, że czasami za mało w siebie wierzę, a on potrafi mnie uspokoić, dowartościować, zadbać o mój komfort – zwierzyła się Marcelina.
Wśród wielu zalet Max ma także i tę, że nieustannie napędza ukochaną do działania i stawia jej nowe wyzwania. - Długo nie mogłam spotkać mężczyzny, który by za mną nadążył. A on świetnie sobie radzi i widzę, że to ja muszę się starać, aby nadążyć za nim. [...] Wiem, że nie będę się przy nim nudzić – wyznała Zawadzka tygodnikowi "Na Żywo".
Dziecko tak, ale...
Max jest pierwszym partnerem, którego Marcelina byłaby gotowa poślubić. - Bardzo chciałabym być pewna siebie i swoich uczuć, idąc do ołtarza, a teraz jestem pewniejsza niż kiedyś. Ale ślub to musi być inicjatywa mężczyzny. To on musi poprosić o rękę - podkreśliła w rozmowie z Pomponikiem.
Marcelina jest gotowa zostać mamą, ale pod jednym warunkiem. - Chciałabym najpierw mieć ślub, a później dzieci. W takiej kolejności klasycznej. Bedzie ślub, będzie dziecko - zapowiedziała Marcelina, które na razie realizuje się jako ciocia.
Max zna zasady gry ustalone przez ukochaną i od czasu do czasu wspomina już coś o małżeńskiej przysiędze. - Aż zaczyna mnie to dziwnie elektryzować, ale tak jest. Max zaczyna ten temat – zauważyła podekscytowana Marcelina.
Jak się dogadać z teściami?
Zanim dojdzie do ślubu, Max musi jeszcze popracować nad relacjami z przyszłymi teściami. A tu jest wiele do zrobienia. - Moja mama uwielbia sobie gadać i plotkować na mój temat. I ona by chciała sobie pogadać o mnie z Maksem, ale nie zna ani niemieckiego, ani angielskiego. Mają więc taki system wymieniania wiadomości za pomocą internetowych tłumaczy. Tak jest się im łatwiej dogadać. […] A mój tata gada z Maksem na migi, to jest takie kochane – wyznała Zawadzka w "Vivie".
Na szczęście Max codziennie odrabia pracę domową. - Słodkie jest, jak on tęskni za moją mamą. I specjalnie z myślą o niej kupił sobie kurs językowy na płytach, powtarza po mnie pewne słowa. To wszystko jest dla niego trudne, ale najważniejsze są chęci - mówi uradowana Marcelina Zawadzka.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" awanturujemy się o "Awanturę" na Netfliksie, załamujemy ręce nad przedziwną zmianą w HBO Max, a także rozmawiamy o największym serialowym szoku 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.