Dziennikarce TVP nie było do śmiechu
Kiedy do domu Joanny Kurowskiej przyjechali, również podstawieni, policjanci, zaczęli przekonywać Młynarską, że pomyliła się, a ksiądz jest prawdziwy...
Kompletnie skonfundowana prezenterka, długo nie wiedziała, co się dzieje. Przekonywała funkcjonariuszy, że duchowny zachowywał się tak jak oszust. Kiedy w końcu doszło do finału żartu, roztrzęsiona Młynarska nie mogła złapać tchu. Dopiero wtedy przekonaliśmy się, ile stresu i nerwów kosztował ją ta cała sytuacja. Całość bardziej niż zabawnie, wyglądało raczej przerażająco.
Jak później przyznała Młynarska, była to historia mrożąca krew w żyłach.
- Nóż, ostre sprzęty, próba uratowania życia mojej przyjaciółki i jej córeczki, a wszystko dlatego, że zostałam haniebnie wkręcona przez Bogu ducha winnego księdza, a ja myślałam, że jest groźnym przestępcą - mówiła dziennikarka w zapowiedzi odcinka zamieszczonej na facebookowym profilu show.