Małgorzata Rozenek w "Piekielnym hotelu": największa pomyłka ramówki TVN?
None
Piekielny Hotel
Premiera "Piekielnego hotelu", odwlekana w czasie, w końcu za nami. Fajerwerków nie było, a zafrapowana mina prowadzącej potwierdza, że ani ona, ani stacja nie mają powodów do zadowolenia.
Sprawdzony na świecie format, w polskiej wersji nie porwał widzów, a jeszcze gorzej zaprezentowała się Małgorzata Rozenek, która wydała się kompletnie niewiarygodna i co podkreśla wielu, niekompetentna. Eks Perfekcyjna Pani Domu wypada słabo zwłaszcza na tle Magdy Gessler, która od lat prowadzi niemal bliźniaczy format, tyle że zamiast hoteli, ratuje restauracje.
Choć w pierwszym odcinku show TVN pojawiły się łzy i poruszające wyznania bohaterów, a nawet odważne sceny Rozenek pod prysznicem, opinie widzów na temat produkcji są miażdżące. Nie da się ukryć, że najgorętsza premiera sezonu rozczarowała i zdecydowanie ostudziła apetyt na kolejne odcinki nowego reality show. Lista zastrzeżeń pod adresem wybranki Radosława Majdana jest długa i można ją podsumować krótko: obsadzenie jej w roli prowadzącej "Piekielnego hotelu" wydaje się być piekielną pomyłką stacji.
KM/KJ
Gwiazda stacji sprowadzona do roli ozdobnika
"Piekielny hotel" miał być murowanym hitem ramówki. W swoich założeniach wydawał się idealnie dopasowany pod gust widzów TVN, którzy od lat uwielbiają "Kuchenne Rewolucje". Napisane przez życie historie bohaterów, podupadające lokale i niosąca im pomoc piękna gwiazda TVN - wydawało się, że ryzyko niepowodzenia jest minimalne. A jednak, stało się inaczej. W przekonaniu większości widzów, którzy szeroko komentują program w sieci, wina tkwi głównie w prowadzącej.
Obawy wyrażone niedawno przez prezesa Polskiej Izby Hotelarstwa (zobacz: Rozenek w ogniu krytyki. Hotelarska branża sceptyczna wobec "Piekielnego hotelu")
, podziela większość internautów. Małgorzata Rozenek, która z pewnością doskonale zna się na prawie (przypomnijmy, że czeka na obronę doktoratu na Uniwersytecie Warszawskim), nie jest niestety ekspertką w branży hotelarskiej. Ba, nigdy nie poprowadziła też biznesu, przez co naprawdę trudno jej być w tym programie autorytetem.
Po obejrzeniu pierwszego odcinka w zasadzie nie wiadomo, co jest zadaniem Rozenek w całej metamorfozie hoteli. W kwestii redekoracji czy marketingu korzysta z pomocy fachowców. W czasie oceny obiektu też nie zaskoczyła widzów swoimi spostrzeżeniami.
Widzowie rozczarowani polską edycją
Niestety, można odnieść wrażenie, że Małgorzatę Rozenek sprowadzono w tym programie do roli strażniczki porządku (nawiązując do poprzedniej telewizyjnej roli, czyli Perfekcyjnej Pani Domu), a przede wszystkim ozdoby. Jednak merytorycznych mankamentów prowadzącej nie da się przykryć nawet najbardziej atrakcyjną powierzchownością. Mówiąc wprost, widzowie TVN tego nie kupili, o czym najlepiej świadczą ich opinie na stronie i fanpage'u programu.
"Zupełnie, moim zdaniem, nietrafiona formuła. Powierzchowny, żadnych wskazówek. Tylko przeciętny telewizyjny program bez zakończenia. Myślę, że oglądalność będzie dużo mniejsza niż mają 'Kuchenne rewolucje'"- czytamy na facebookowym proflu "Piekielnego hotelu".
Na stronie programu znajdziemy opinie równie rozczarowanych widzów.
"Ten program to wielkie nieporozumienie, 'firanki bez atestu' to naprawdę najważniejsza rzecz? Pokazują naprawdę fatalną łazienkę, ale nic z nią nie robią, natomiast robią remont pokoju, bo kable od lampek nocnych i telewizora są na wierzchu a nie ukryte. [...] o samej Rozenek nie ma co wspominać, bo prowadzi to całkowicie bezpłciowo".
Jeszcze surowiej "Piekielny hotel" oceniają ci widzowie, którzy oglądali oryginalny format z Gordonem Ramsayem czy też "Hotel Impossible" z Anthonym Melchiorrim, który jest niekwestionowanym fachowcem w hotelowej branży. Tym produkcjom polska wersja nie dorasta do pięt. Ale Rozenek w nowym show wypada blado nawet w porównaniu do koleżanki ze stacji, czyli Magdy Gessler.
"Piekielny hotel" - format stworzony dla Gessler?
Od początku było jasne, że Małgorzata Rozenek nie ucieknie od porównań do Magdy Gessler. "Piekielny hotel" i "Kuchenne rewolucje" to zbyt podobne formaty z analogiczną rolą prowadzących.
Niezależnie od kontrowersji, jakie budzi styl pracy kulinarnej ekspertki na planie programu, to właścicielce kilkunastu restauracji nie można odmówić wiedzy zarówno na temat kuchni, jak i prowadzenia biznesu. Podobnie jak wyrazistej osobowości, której w przypadku Rozenek i "Piekielnego hotelu" ewidentnie brakuje.
W sieci można nawet trafić na opinie, że w "Piekielnym hotelu" o wiele lepiej niż Rozenek, sprawdziłaby się właśnie Gessler. O tym, że charyzmatyczna restauratorka jest idealna do tej roli, nie wątpi chociażby hiszpańska telewizja, która zaprosiła polską gwiazdę do współpracy przy tamtejszej edycji "hotelowych rewolucji". Magda Gessler pochwaliła się nowym projektem kilka tygodni temu.
- W Hiszpanii poproszono mnie o bardzo podobny program. Jesteśmy już po rozmowach. "Piekielny hotel" tylko, że robiony na całym świecie! Także będę od przyszłego roku jeździć po świecie i robić ten program dla hiszpańskiej stacji - mówiła w rozmowie z "Faktem".
KM/KJ