Pamiętacie jej początki?
Dziś Małgorzata Kożuchowska jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek. Przoduje w rankingach zarówno jako najpiękniejsza, najzdolniejsza, jak i najbardziej lubiana gwiazda w naszym kraju. Popularności, wdzięku i sympatii publiczności mogłaby pozazdrościć jej niejedna celebrytka.
27 kwietnia Małgorzata Kożuchowska skończyła 46. lat. Czy jest zadowolona ze swojego życia i tego co osiągnęła? Bez wątpienia, w końcu często podkreśla, że czuje się kobietą spełnioną.
Sławę zdobyła głównie dzięki serialowi "M jak miłość", choć przecież dobrych kilka lat wcześniej występowała na dużym ekranie. Zobaczcie, jak wyglądały początki jej kariery.
Jej żywiołem była scena
Już jako dziecko wiedziała, że jej przeznaczeniem są występy na scenie i przed kamerami. Mała Małgosia postawiła sobie za punkt honoru, dostanie się do wymarzonej szkoły aktorskiej. Za wszelką cenę chciała spełnić swoje marzenia.
- Dość szybko podjęłam tę decyzję, bo już w szóstej klasie szkoły podstawowej. Chociaż nie za bardzo wiedziałam, "czym to się je". Zdecydowałam i byłam konsekwentna. I już jako aktorka tak wybieram, na ile to jest oczywiście w tym zawodzie możliwe, żeby jednak zawód był dla mnie cały czas pasją, nie nudził mnie i nie stał się dla mnie katorgą - powiedziała kiedyś na łamach "Vivy!".
Nie chciała iść na skróty
Kożuchowska przyznawała jednak, że choć marzyła się jej kariera aktorska, dość realistycznie oceniała swoje szanse w tym biznesie.
- Nie myślałam, że będę jakąś wielką diwą, bo na półkach był ocet i stałam w kolejkach po banany raz w roku - mówiła w tym samym wywiadzie.
Kiedy jednak odwiedzała rodzinę w Niemczech Zachodnich i zaproponowano jej, by została tam na stałe i spróbowała wkręcić się do przemysłu filmowego, odmówiła.
- Byłam tak wychowana i tak mi się wydawało, że trzeba iść "drogą". To znaczy, że muszę najpierw zdać maturę, mieć wykształcenie, a potem muszę dostać się na studia i te studia skończyć. Nie byłam gotowa na taką woltę - dodała.
Zaistniała dzięki "Kilerowi"
Po powrocie do kraju Kożuchowska zdała egzaminy do szkoły aktorskiej. Wkrótce po ukończeniu pierwszego roku, dostała swoją życiową szansę. Zaproszono ją na przesłuchanie do kultowego dziś filmu "Kiler" w reżyserii Juliusza Machulskiego i zaproponowano rolę dziennikarki Ewy Szańskiej.
- To była niezwykła przygoda i jestem niezmiernie wdzięczna losowi, że coś takiego mi się przytrafiło. Ja, jako młoda aktorka/dziewczyna, miałam wielkie oczekiwania i wielkie nadzieje. Naprawdę czułam się tak, jakbym Pana Boga złapała za nogi. Ale tremę i lęk miałam ogromny - przyznała w Radiu Złote Przeboje.
Obawiała się zaszufladkowania
Naturalnie Kożuchowska nie siedziała bezczynnie, oczekując na propozycje filmowych ról. Systematycznie występowała w teatrze, cierpliwie doskonaląc swoje umiejętności. Irytowała się jednak, gdy producenci filmowi, pamiętający jej epizod w "Kilerze", oferowali jej kolejne podobne role. Jak każda aktorka obawiała się zaszufladkowania. Wtedy też filmowym "zbawieniem" okazała się propozycja zagrania w serialu "M jak miłość".
- Nie byłam anonimową aktorką, ale też nie przebierałam w scenariuszach. Odmawiałam ról dziennikarek, nie chciałam już grać kolejnych Ew Szańskich, więc miałam do wyboru albo czekać dalej, uzbroić się w cierpliwość, albo przyjąć rolę w serialu, która wyglądała ciekawie. (…) Poza tym spokój, poczucie bezpieczeństwa dawał mi teatr. Przez cały ten czas bardzo pilnowałam tego teatru, tego, żeby sobie nie odpuścić, żeby telewizyjna popularność nie zaszumiała mi w głowie, żeby nagle nie zostać miałką aktoreczką jednego serialu - wyznała w "Gali".
Wciąż na fali
Praca przy "M jak miłość" okazała się jednak pułapką. Dopiero po ponad dekadzie Kożuchowska postanowiła rozstać się z postacią Hanki Mostowiak i poświęcić się innym projektom.
- To nie była fanaberia, tylko przemyślana decyzja, do której dojrzewałam dłuższy czas. Najpierw analizowałam, myślałam. A potem na odwrót. Ryzyko jest ceną bycia wiernym sobie. 11 lat to kawał mojego życia. Dużo zyskałam, ale na pewno sporo mi też umknęło - powiedziała na łamach "Gali".
Po odejściu z „M jak miłość” Kożuchowska na brak propozycji jednak nie narzekała. Aktorka praktycznie nie znika z małych ekranów, angażuje się w ambitne sztuki teatralne. Wystarczy choćby wspomnieć główną rolę w serialach "rodzinka.pl" czy też "Drugiej szansie". I nic nie wskazuje na to, żeby wkrótce miała zniknąć ze sceny.