Po latach wyznała prawdę. To nie diecie zawdzięcza metamorfozę

Maja Sablewska wydreptała sobie drogę do kariery w nietypowy sposób. Wszystko narodziło się z jej uwielbienia do Natalii Kukulskiej. Założyła fanklub wokalistki, który prowadziła tak prężnie, że zwróciła uwagę samej artystki. Zyskując jej zaufanie, dołączyła do branży muzycznej.

Po kilkunastu latach zmieniła jednak bieg swojej kariery i związała się z telewizją - najpierw jako jurorka "X Factora", później jako prowadząca "Sablewskiej sposób na modę" w TVN Style, a dziś "10 lat młodsza w 10 dni" w Polsat Cafe. Wciąż swoją obecnością na antenie wzbudza kontrowersje.

Kukulska zaufała jej na tyle, że Maja Sablewska stała się opiekunką jej syna. Przebywając w otoczeniu piosenkarki i jej męża, perkusisty Michała Dąbrówki, przesiąkała atmosferą artystycznej bohemy i wyrobiła sobie kontakty w branży muzycznej. Tak utarła sobie ścieżkę do bycia asystentką Katarzyny Kanclerz, wówczas czołowej agentki wytwórni Universal Music Polska. Po kilku latach została menadżerką zespołu Virgin, potem Dody, Mariny, Edyty Górniak i Toli Szlagowskiej z Blog27.

Najsłynniejsza podopieczna Mai Sablewskiej nie ukrywa, że od lat pozostaje z nią w konflikcie. Edyta Górniak zwolniła menadżerkę, gdy ta wzięła udział w pierwszej edycji "X Factor" i zaczęła reprezentować też Marinę. Później Sablewska wbijała jej szpile w wywiadach, aż w końcu Górniak w 2020 r. dosadnie zamknęła jej usta.

- Rozumiem, że niewiele więcej się wydarzyło w życiu tej osoby, jeśli cały czas jest to taki gorący temat. Te wszystkie wypowiedzi zwykle zostawiam bez komentarza, ale mogę powiedzieć tylko jedno - niech się Maja cieszy, że się nie spotkałyśmy w sądzie. Za te wszystkie fikcyjne informacje, które ona podaje. Trzeba mieć dobrą pamięć, jak się chce kłamać - powiedziała Edyta w rozmowie z "Faktem".

Maja Sablewska wielokrotnie zmieniała się na oczach widzów. Gdy zaczęła pojawiać się u boku swoich gwiazd na imprezach branżowych, była stonowaną brunetką. Jednak wraz ze startem telewizyjnej kariery stała się platynową blondynką. Ten kolor włosów towarzyszył jej przez kilka lat.

Zmieniał się nie tylko styl ubioru, fryzury i makijażu celebrytki, ale również wygląd jej twarzy. Swego czasu Maja Sablewska zarzekała się, że stosuje dietę "zmieniającą rysy twarzy". Po latach przyznała, że nie był to sam efekt zrzucenia wagi, ale licznych zabiegów medycyny estetycznej. Dziś potrafi przyznać, że nie wszystkie były udane.

- Bardzo wiele błędów popełniłam, eksperymentując z medycyną estetyczną. Wydawało mi się to dążenie do ideału, że mogę lepiej, lepiej wyglądać, a wyglądanie lepiej było ładowaniem większej ilości wypełniaczy, aż w końcu spotkałam na swojej drodze fachowca, który powiedział, że musimy teraz to wszystko odwrócić, musimy to wszystko zmienić, rozpuścić - przyznała w rozmowie z Żurnalistą.

Gdy Maja Sablewska skończyła 40 lat, postanowiła spasować z zabiegami poprawiającymi urodę. Pomógł jej w tym pandemiczny lockdown: zaszyła się w domu i pozwoliła, aby specyfiki w jej twarzy się rozpuściły.

Nie oznacza to jednak, że na dobre porzuciła wszelkie środki medycyny estetycznej, po prostu teraz korzysta z nich z umiarem. Zaprzecza też doniesieniom o operacjach plastycznych.

O Mai Sablewskiej bywa głośno nie tylko na sprawą jej wyglądu, ale i nietypowego związku z muzykiem jazzowym Wojtkiem Mazolewskim. Od 2011 r. kilkukrotnie rozstawali się i ponownie schodzili. Plotkowano, że mężczyzna nie był jej wierny.

Ponownie zeszli się na dobre w 2019 r. Żyją na dwa domy - w Sopocie i Warszawie, bowiem w Trójmieście mieszka 16-letni syn Mazolewskiego z poprzedniego związku.

Po własnej zmianie wizerunku Sablewska stała się etatową stylistką z własnymi programami w tv. Od jesieni 2022 r. prowadzi "10 lat młodsza w 10 dni". Uczestniczki programu często nie są zadowolone z metamorfoz i mają wiele do zarzucenia ekipie produkcji. Jednak celebrytka nie odnosi się do ich zarzutów.