Maja Popielarska wychowywała się w Afryce. "Dzieci różnie reagowały"
Prowadząca program "Nowa Maja w ogrodzie" miała nietypowe dzieciństwo. Dorastanie wśród afrykańskich dzieci nauczyło ją hartu ducha.
Maja Popielarska od wielu lat jest twarzą kanału TVN Meteo, gdzie zaczynała od prowadzenia prognoz pogody, a dziś jest gospodynią programu poradnikowego HGTV "Nowa Maja w ogrodzie". Choć z małego ekranu bije jej energia i życzliwość, dziennikarka rzadko mówi o sobie i swoim życiu prywatnym. W najnowszym wywiadzie zrobiła wyjątek.
Okazuje się, że kilka lat w dzieciństwie spędziła w Ghanie i Liberii, gdzie pracował jej ojciec. To właśnie w tych krajach Maja Popielarska rozpoczęła szkolną edukację. Przyznaje, że nie było jej łatwo.
- Byłam jedyną białą dziewczynką w szkole, w dodatku z jasnymi włosami. Dzieci różnie reagowały. Jedne z zainteresowaniem, inne z oburzeniem: "Ktoś taki wśród nas? Trzeba ją sprawdzić". I sprawdzali, na przykład ciągając mnie za włosy - powiedziała w rozmowie z "Dobrym tygodniem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyszła dziennikarka nie dała jednak zaszufladkować się w roli bezbronnej, słodkiej dziewczynki. Stawiała opór dzieciom, które ją szczypały i ciągnęły za blond włosy. Czasami popłakiwała, ale nie w obecności rodziców.
- Nie jestem z pokolenia, które się skarżyło rodzicom. Zresztą nie dawałam sobie w kaszę dmuchać. Potrafiłam się odgryźć. Byłam słodką blondynką, a w środku drzemała we mnie twarda kobieta. Miałam zadatki na silną osobę i myślę, że taką się stałam - dodała.
W wieku dziewięciu lat Maja wraz z rodzicami wrócili do Polski. Okres dorastania brutalnie został przerwany śmiercią mamy prezenterki. Zginęła w wypadku samochodowym, gdy jej córka miała 18 lat.
- Są rany, które się nie goją, choć blizna zostaje do końca życia. Ale tej straty, jaką była śmierć mamy, przepracować się nie da. Zawsze będzie mi jej brakowało - mówi dziś.
Ale Popielarska jest człowiekiem głębokiej wiary. Twierdzi, że bliscy nadal nad nią czuwają i pomagają jej w codziennych problemach.
- Mówię do mamy... Odpowiedzi czasem przychodzą. Dostaję sygnały od moich nieżyjących bliskich. Niejednokrotnie przychodzą rozwiązania problemów po tym, jak proszę ich o pomoc. Ktoś może powiedzieć, że sama sobie te znaki interpretuje. Ale nieważne, mnie to pomaga - zapewnia.
Niedawno prezenterka skończyła 50 lat. Ma dwóch synów: 12-letniego Janka i 22-letniego Kubę, który studiuje fizjoterapię na AWF w Krakowie. Zamierza kiedyś zabrać ich z mężem do Afryki, dokładnie tam, gdzie się wychowywała.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialu "Detektyw: Kraina nocy", przyznajemy, na jakie filmy i seriale czekamy najbardziej w 2024 roku i doradzamy, które nadrobić z poprzedniego. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.