Maja Popielarska wychowywała się w Afryce. "Dzieci różnie reagowały"
Prowadząca program "Nowa Maja w ogrodzie" miała nietypowe dzieciństwo. Dorastanie wśród afrykańskich dzieci nauczyło ją hartu ducha.
10.01.2024 13:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Maja Popielarska od wielu lat jest twarzą kanału TVN Meteo, gdzie zaczynała od prowadzenia prognoz pogody, a dziś jest gospodynią programu poradnikowego HGTV "Nowa Maja w ogrodzie". Choć z małego ekranu bije jej energia i życzliwość, dziennikarka rzadko mówi o sobie i swoim życiu prywatnym. W najnowszym wywiadzie zrobiła wyjątek.
Okazuje się, że kilka lat w dzieciństwie spędziła w Ghanie i Liberii, gdzie pracował jej ojciec. To właśnie w tych krajach Maja Popielarska rozpoczęła szkolną edukację. Przyznaje, że nie było jej łatwo.
- Byłam jedyną białą dziewczynką w szkole, w dodatku z jasnymi włosami. Dzieci różnie reagowały. Jedne z zainteresowaniem, inne z oburzeniem: "Ktoś taki wśród nas? Trzeba ją sprawdzić". I sprawdzali, na przykład ciągając mnie za włosy - powiedziała w rozmowie z "Dobrym tygodniem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyszła dziennikarka nie dała jednak zaszufladkować się w roli bezbronnej, słodkiej dziewczynki. Stawiała opór dzieciom, które ją szczypały i ciągnęły za blond włosy. Czasami popłakiwała, ale nie w obecności rodziców.
- Nie jestem z pokolenia, które się skarżyło rodzicom. Zresztą nie dawałam sobie w kaszę dmuchać. Potrafiłam się odgryźć. Byłam słodką blondynką, a w środku drzemała we mnie twarda kobieta. Miałam zadatki na silną osobę i myślę, że taką się stałam - dodała.
W wieku dziewięciu lat Maja wraz z rodzicami wrócili do Polski. Okres dorastania brutalnie został przerwany śmiercią mamy prezenterki. Zginęła w wypadku samochodowym, gdy jej córka miała 18 lat.
- Są rany, które się nie goją, choć blizna zostaje do końca życia. Ale tej straty, jaką była śmierć mamy, przepracować się nie da. Zawsze będzie mi jej brakowało - mówi dziś.
Ale Popielarska jest człowiekiem głębokiej wiary. Twierdzi, że bliscy nadal nad nią czuwają i pomagają jej w codziennych problemach.
- Mówię do mamy... Odpowiedzi czasem przychodzą. Dostaję sygnały od moich nieżyjących bliskich. Niejednokrotnie przychodzą rozwiązania problemów po tym, jak proszę ich o pomoc. Ktoś może powiedzieć, że sama sobie te znaki interpretuje. Ale nieważne, mnie to pomaga - zapewnia.
Niedawno prezenterka skończyła 50 lat. Ma dwóch synów: 12-letniego Janka i 22-letniego Kubę, który studiuje fizjoterapię na AWF w Krakowie. Zamierza kiedyś zabrać ich z mężem do Afryki, dokładnie tam, gdzie się wychowywała.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialu "Detektyw: Kraina nocy", przyznajemy, na jakie filmy i seriale czekamy najbardziej w 2024 roku i doradzamy, które nadrobić z poprzedniego. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.