Maja Frykowska o przeszłości: "Nie najlepszy start wywołał falę krytyki i nienawiść, jakbym co najmniej kogoś zabiła"
a
None
Gdyby nie reality shows, takie jak "Big Brother" i "Bar", prawdopodobnie nigdy nie usłyszelibyśmy o Mai (dawniej Agnieszce) Frykowskiej. Pamiętacie namiętną scenę w jacuzzi z jej udziałem? To właśnie wtedy zyskała największy rozgłos. Skandal z Kenem był tak szokujący, że jej rodzinne miasto - Łódź, oficjalnie przeprosiło za swoją mieszkankę.
Od tej pory Frytka kojarzyła się przede wszystkim z aferami i kontrowersyjnym zachowaniem. Kwestią czasu było, gdy zyska status gwiazdy. Maja szybko zaczęła odcinać kupony od sławy i wykorzystywać swoje pięć minut do granic możliwości. Gdy znalazła się u szczytu popularności, nagle zniknęła. Wszyscy zastanawiali się, co jest powodem tej nagłej ucieczki z warszawskich salonów.
Po jakimś czasie głos zabrała sama zainteresowana. Frykowska wyznała wówczas, że przeszła przemianę duchową i dołączyła do Chrześcijańskiego Kościoła Reformacyjnego. Po dawnej skandalistce nie ma już śladu. W najnowszym wywiadzie dla "Media Elite", odmieniona celebrytka przyznaje się do błędów z przeszłości. Takiej spowiedzi jeszcze nie było!
AR/AOS