Magdalena Chorzewska ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia": Nie mamy sobie nic do zarzucenia

Magdalena Chorzewska uważa, że eksperci nie mają sobie nic do zarzucenia
Magdalena Chorzewska uważa, że eksperci nie mają sobie nic do zarzucenia
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Wojciech Olszanka

12.06.2022 12:22, aktual.: 12.06.2022 13:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mimo serii ewidentnych porażek ekspertka "Ślubu" wciąż twierdzi, że nikt z zatrudnionych przez produkcję osób nie popełnił błędu. Ocenia też jednego z uczestników, mówiąc wprost: "miał nieczyste intencje".

Widzowie uwielbiają rozprawiać o kontrowersyjnym show TVN. "Ślub od pierwszego wejrzenia" miał w tym sezonie bardzo wysoką oglądalność, a widzowie i tak "wieszali na nim psy". Po pierwsze za to, że TVN poskąpił pieniędzy i zaprezentował coś bardzo miałkiego i brzydkiego, a po drugie, dlatego że eksperci kolejny raz nie popisali się, łącząc pary.

Magdalena Chorzewska w rozmowie z "Party" postanowiła się odnieść do tego drugiego zarzutu.

- Nie mamy sobie nic do zarzucenia pod kątem metody doboru par, ale to jest eksperyment, więc nie zawsze musi się udać. W życiu ludzie też się rozstają. Nie mamy algorytmu na idealną narzeczoną - cytuje jej słowa serwis.

Chorzewska znana jest z tego, że mimo iż jest psychologiem, potrafi ostro i bezkompromisowo wypowiadać się na temat innych osób w mediach. Tym razem podzieliła się refleksją na temat Kamila. Mężczyzna w ostatniej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" ożenił się z Agnieszką. Niestety stracił nią zainteresowanie niemal dzień po ślubie, a ostatecznie od niej odszedł.

- Kamil w moim przekonaniu miał niezbyt szczere intencje. Okazało się, że zgłosił się do programu po trudnym rozstaniu i chciał poradzić sobie z nim, wchodząc w nową relację. Agnieszka bardzo chciała mieć męża, ale moim zdaniem starała się aż za bardzo - powiedziała psycholożka.

Skomentowała także zarzuty widzów, którzy z trwogą obserwowali, jak Piotr (kolejny uczestnik) traci nad sobą kontrolę i nie radzi z własną agresją. Jego tym razem wzięła w obronę.

- Nie lubię tego określenia, że Piotrek jest toksyczny. Dorota to typ wysoko wrażliwej dziewczyny i myślę, że Piotr jej kompletnie nie rozumiał, ale starał się zrozumieć. Naciskał za bardzo, chciał za szybko. Tam zabrakło dojrzałości i komunikacji - stwierdziła Chorzewska.

Wiadomo już, że powstają kolejne edycje "Ślubu". Może stacja zwiększy budżet?

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (15)
Zobacz także