Magda Gessler w "Kuchennych Rewolucjach": "Gdybym to zjadła, to bym umarła!"
Ostatni odcinek 8. sezonu "Kuchennych Rewolucji" dobiegł końca. Co się wydarzyło?
Trudna sytuacja w restauracji i... rodzinie
Ostatni odcinek 8. sezonu "Kuchennych Rewolucji" dobiegł końca. Co się wydarzyło?
Zaledwie kilka kilometrów za Gdańskiem, w Straszynie mieściła się pizzeria "One Way Restaurant". Lokal prowadzili Katarzyna i jej dwunastoletni syn Kuba. Od czasu do czasu do interesu zaglądał mąż i ojciec, Radosław, który na co dzień pracował w Szwecji.
Chłopak tęsknił za tatą i bardzo przeżywał rozłąkę rodziców. Wiedział, że istnieje tylko jedno wyjście z tej sytuacji: sprawić, aby restauracja zaczęła prosperować i przynosić zyski. Dopiero wówczas Radek miał szansę wrócić do kraju.
Kuba bez chwili zastanowienia napisał wzruszający list do Magdy Gessler z prośbą o pomoc. Poruszona szczerym wyznaniem chłopca gwiazda przyjechała przeprowadzić rewolucję nie tylko knajpy, ale również rodziny.
A początki nie były łatwe... Czy kulinarnej ekspertce udało się połączyć gotowanie, prowadzenie biznesu i miłość?
AR/AOS
Fatalne dania i brak smaku
Gdy Magda Gessler pojawiła się na progu "One Way Restaurant", oniemiała. Wielka tablica z menu wypisanym kredą ścięła ją z nóg.
- Pierś po kanpursku, rosół kaszubski, żurek, bogracz - cały świat! Placek po cygańsku, pierś w migdałach, ale jest misz-masz. O co tu chodzi? - zdziwiła się już na początku restauratorka.
Pizze, makarony, frytki, sałatki - nic więc dziwnego, że trudno było na cokolwiek się zdecydować. Po długim namyśle wybór padł na najbardziej polecane przez właścicielkę dania.
- Nie znoszę ananasa z puszki. Ogórki ze skórą, ja tej sałaty nie jem - powiedziała po skosztowaniu warzywnego przysmaku z kurczakiem polanego sosem winegret.
Pizza ze szpinakiem również nie powaliła na kolana.
- Bardzo dużo ciasta, marna jakość, ale jest. Dużo nawalonych składników. Typowa pizza, żeby być grubym.
A jak spisała się potrawa skrywająca się pod tajemniczą nazwą: karkówka po francusku? Niestety, kompletna porażka. Przyszedł czas na ostatnią deskę ratunku, czyli zachwalany przez właścicielkę placek po cygańsku.
- Co to jest? Masakra, placek wygląda na straszny. Dla mnie połączenie śmietany i kiszonego ogórka, bo ja wiem, czy nie pasuje? Raczej człowiek nie doleci do auta! Gdybym ja to zjadła, to bym umarła. Tłuste i koszmarnie prymitywne jedzenie. Brakuje tutaj jeszcze grzebienia od koguta. Śmieci! - podsumowała Gessler.
Na jaw wyszła głęboko skrywana uraza
Na czas "Kuchennych Rewolucji" do Polski przypłynął Radek. Mężczyzna od 9 lat pracuje w Szwecji i za każdym razem, gdy pojawia się w Straszynie obiecuje, że już więcej nie wyjedzie. Do tej pory nie dotrzymał obietnicy. Gdy Magda Gessler postanowiła skorzystać z okazji i porozmawiać z małżonkami, doszło do spięcia. Kasia wyrzuciła z siebie cały żal do Radka.
- Męża pochłonęła żądza pieniądza, takie jest moje zdanie. Każdy powód do zarobienia jest ważniejszy ode mnie - przyznała ze łzami w oczach.
Słysząc tak bolesne słowa, restauratorka uznała, że para musi przemyśleć kilka rzeczy na osobności, a sama udała się na inspekcję do kuchni. To, co tam zobaczyła wołało o pomstę do nieba. Trudno było znaleźć produkt, który nie był głęboko mrożony. Owoce, warzywa, mięso, wcześniej ugotowany makaron - to wszystko szczelnie wypełniało lodówki.
Gessler nie pozostało więc nic innego, jak zwrócić się do jednego z kucharzy z prośbą o ratowanie honoru całej restauracji. Poprosiła go o pizzę z dodatkiem anchois. Niestety, egzotyczna nazwa sardeli stała się nie lada zagadką. Nikt z pracowników ani właścicieli nie wiedział, czym owa ryba jest. Brak podstawowej wiedzy gastronomicznej zmusiła gwiazdę do przeprowadzenia porządnej nauki gotowania.
A co dalej stało się z podzieloną rodziną?
Szczęśliwe zakończenie
Wspólne gotowanie, zamiast łączyć - dzieliło. Nie obyło się bez kłótni i przepychanek ojca z synem. Liczne sprzeczki przede wszystkim spowodowane były brakiem Radka przy rodzinie. Tak długa rozłąka negatywnie wpłynęła na ich relacje. Sprawiła, że nie potrafili znaleźć wspólnego języka. Dopiero godziny spędzone w kuchni i wycieczka na tor gokartowy odmieniły ten stan rzeczy. Rodzina w końcu się do siebie zbliżyła.
Nic dziwnego, że finał okazał się strzałem w dziesiątkę. Od teraz knajpa nosi nazwę "Marilyn" i urządzona jest w prawdziwie amerykańskim stylu. W menu królują hamburgery oraz tzw. pancakes, pie i koktajle. Restauracja ma sprzyjać wizytom rodziców z dziećmi.
Kuba do tego stopnia zaangażował się w przygotowanie kolacji, że Magda Gessler mianowała go szefem kuchni. Oczywiście wszystko pod czujnym okiem Kasi i Radka. Oprócz tego sprezentowała mu prawdziwą maszynę do wytwarzania popcornu.
Ponowna wizyta znanej restauratorki w Straszynie była właściwie zbędna. Smaczne jedzenie, tłum gości i najważniejsze: rodzina w komplecie. Radek zdecydował, że czas wrócić do Polski i ukochanej żony oraz syna. Czy mogło być szczęśliwsze zakończenie 8. sezonu "Kuchennych Rewolucji"?
AR/AOS