Magda Gessler ostro o restauratorach z Lublina

- Dostałam trupa, a nie mięso - skwitowała w ostatniej sekundzie trwania programu podany jej hamburger. A miał to być już finał, próba oceny czy wielotygodniowe zmiany pod okiem takiej sławy przyniosły oczekiwany rezultat.

Co teraz mówi Magda Gessler o całej tej sytuacji? Zapytaliśmy ją o to, gdy otwierała swój kolejny lokal w Warszawie - restaurację Venezia, serwującą włoskie specjały.

- Każdy ma swoją szansę, ale jeśli gra i cwaniakuje, to nie ma żadnych szans w moim programie - mówi teraz Magda Gessler. - Byłam przekonana, że będzie bardzo dobrze. To było duże rozczarowanie i porażka, również moja...

Okazuje się, że w tym programie restauracyjna rewolucja wcale nie musi zakończyć się sukcesem. Jak mówi prowadząca - chodzi przede wszystkim o prawdę. I wcale nie oszczędza właścicieli.

- Jeśli ktoś nie ma honoru, godności, źle traktuje pracowników i samego siebie... taki jest rezultat! - daje Magda Gessler. Jest ona tym bardziej oburzona, ponieważ TVN dał im w prezencie profesjonalną witrynę chłodniczą. To w niej mieli prezentować świeże mięso, z którego robione miały być hamburgery. A po kilku tygodniach Magda Gessler zastała tam tylko... zmrożone frytki!

- To wcale nie jest kwestia pieniędzy i oszczędności na każdym kroku, bo ci właściciele mają z 4-5 punktów w Lublinie - kończy restauratorka. - To tylko kwestia ludzi, stosunku do nich, do pracowników, klientów i siebie samego!

Przypomnijmy, że kilka dni temu wybuchł skandal w lubelskiej restauracji, Jesz Burger. To właśnie tam Magda Gessler próbowała wprowadzić swoje rewolucje.

Okazało się, że jej pomysły nie tylko nie przypadły klientom do gustu, ale ostatecznie jeszcze bardziej pogrążyły lokal...

Maciej Kubejko, współwłaściciel restauracji nie zgadza się z tą krzywdzącą opinią:

- To niemożliwe, to po prostu pomówienie. Doskonale wiedzieliśmy, kiedy pani Gessler ponownie nas odwiedzi. Hamburger był przygotowany specjalnie dla niej, z polędwicy wołowej, tak jak chciała wprowadzić w naszym lokalu. Dam sobie obie ręce uciąć, że wszystko z mięsem było w porządku, było świeże, bo innego tu nie serwujemy – wyznał „Gazecie Wyborczej&rdquo

Jednak coś musi być na rzeczy, skoro restauracją zainteresował się Sanepid. Po przeprowadzonej kontroli wystawił właścicielom mandat!

- Kontrola nie wykazała żadnych tragicznych zaniedbań, które zmusiłyby nas do zamknięcia lokalu. Zastaliśmy ogólny bałagan, szczególnie w kwestii przechowywania artykułów spożywczych - m. in. brak daty ważności na większości z nich. Również stan sanitarny lokalu nie spełniał podstawowych norm. Inspektorzy wystawili więc mandat - 500 zł - powiedział "Gazecie Lublin" Paweł Policzkiewicz, dyrektor lubelskiego sanepidu.

To pierwszy tego typu przypadek w historii „Kuchennych rewolucji”. Do tej pory Magda Gessler komplementowała restauracje, którym pomogła w swoim programie.

Czy jest to jedynie chwyt, który ma wywołać szok i nagłośnić program, czy może rzeczywiście w Jesz Burgerze zostało złamane prawo? Ostatnie wydarzenia udowadniają, że "rewolucjonistka" miała rację...