Magda Gessler dostała białej gorączki. Dawno nie było w "Kuchennych rewolucjach" tak ostro
Nieustraszona Magda Gessler tym razem odwiedziła restaurację "Rozmaryn" w Szczecinie. Jak zwykle nie obyło się bez emocji. Czy udało się jej zmienić podejście właściciela do kulinarnego biznesu? Okazuje się, że pod okiem gwiazdy TVN wszystko jest możliwe.
13.09.2018 | aktual.: 14.09.2018 08:47
Paweł od lat miał marzenie, by stworzyć swoje kulinarne miejsce na ziemi, w którym będzie karmił swoich przyjaciół. Otwierając restaurację, serwującą włoskie dania, wierzył w to, że klienci przekonają się do jego filozofii. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna. Jak zdradzili pracownicy "Rozmarynu", ostatnimi czasy właściciel znacząco obniżył standardy, co poskutkowało pustkami w lokalu.
Po wejściu do restauracji Magda Gessler zwróciła uwagę na menu, które miało niewiele wspólnego z włoską kuchnią. Focaccia była smaczna, ale brakowało w niej rozmarynu. Zresztą, nie było go praktycznie w żadnej potrawie. A jednak w tym przypadku nazwa lokalu nie zobowiązuje.
- Nasza dania są spolszczone, musimy brać pod uwagę to, że klienci są przyzwyczajeni do innych smaków. To nie jest Sheraton - powiedział Paweł.
- Włosi by zemdleli. (…) Chwila śmierci kuchni włoskiej - powiedziała Gessler, próbując kolejne danie, które okazało się "masakrą".
Paweł przekonywał, że składniki są tańsze, bo jest to "kuchnia codzienna".
- Pan robi ściemę, ludzie to czują, dlatego wychodzi du.a - krzyknęła Gessler.
Kiedy restauratorka weszła do kuchni, przeżyła kolejny wstrząs. Okazało się, że jest zapuszczona brudem. Pajęczyny, kurz, przypalone garnki i spleśniałe warzywa. Od razu kazała Pawłowi pojechać po środki czystości. Wykorzystując okazję, że go nie było, Gessler porozmawiała z pracownikami lokalu. Nie brakowało łez i rozgoryczenia. Prowadząca "Kuchenne rewolucje" zadzwoniła do właściciela i kazała mu osobiście posprzątać lokal.
- Panie Pawle, nie wejdę do kuchni w obecnym stanie, chce mi się wymiotować - powiedziała.
Po porannej kontroli wyszło na jaw, kuchnia wciąż jest w opłakanym stanie. Paweł próbował udobruchać Magdę szarlotką swojego autorstwa. Okazało się, że ma fach w rękach. Ciasto okazało się wyśmienite.
Kiedy w "Rozmarynie" trwała rewolucja, Gessler zabrała Pawła i jego zespół do restauracji, która dwa lata temu przeszła metamorfozę. Pod okiem szefa kuchni uczyli się przygotowywać pieczonego kurczaka. Następnego dnia w restauracji pojawiła się inna energia i świeże pomysły. Nowe pozycje w menu przygotowywane pod bacznym okiem gwiazdy TVN wyglądały apetycznie.
A co z wyglądem lokalu? Smutne i szare wnętrze zostało zastąpione kolorami i dodatkami, które je ożywiły. Na finał restauracja pękała w szwach. Takich tłumów nie było w niej chyba nigdy. Sześć tygodni później Gessler odwiedziła ponownie "Rozmaryn". Choć było kilka niedociągnięć, wszystko zmierza w dobrym kierunku. Rewolucja okazała się udana.