Maciej Orłoś tłumaczy się z wpadki w "Teleexpressie": "Nie widziałem jeszcze tego filmu"
Przypomnimy, że w jednym z wyemitowanych w "Teleexpressie" materiałów stwierdzono, że zwycięzca tegorocznych Oscarów film "Spotlight" opowiada o pedofilii w Bostonie. Zarówno zapowiadający reportaż Maciej Orłoś, jak i jego autorzy, przemilczeli fakt, że produkcja przedstawia śledztwo nagrodzonych Pulitzerem dziennikarzy "Boston Globe", którzy dotarli do szokujących informacji na temat konsekwentnie tuszowanej siatki pedofilskiej w Kościele katolickim.
03.03.2016 | aktual.: 03.03.2016 12:03
Nie trzeba było długo czekać na oburzenie widzów. Niektórzy dopatrywali się cenzury w audycji TVP, inni krytykowali, że zachowanie dziennikarzy z pewnością jest efektem rewolucyjnych zmian, które w ostatnim czasie zaszły w Telewizji Polskiej. Internauci również pozostali bezlitośni dla wpadki redakcji programu. Zaczęli oni tworzyć na Twitterze jednozdaniowe absurdalne recenzje najpopularniejszych filmów, dodając do nich "#teleexpress" np. "Milczenie owiec - film opowiadający historię oryginalnego smakosza", "Władca pierścieni - film o wielbicielach biżuterii" lub "Człowiek z żelaza - film o rynku pracy w Gdańsku w latach 80.".
W końcu głos w tej dyskusji postanowił zabrać sam Maciej Orłoś, który w obszernym wpisie na Facebooku wyjaśnił sprawę.
"1. Często w Teleexpressie podajemy "zajawkowo" informację, w krótszej formie, jednocześnie zapowiadając, że w Teleexpressie Extra będzie więcej na ten temat - tak było też w tym przypadku. Oto fragment tekstu: "Poważne były też wystąpienia laureatów: wybrzmiała sprawa pedofilii w Kościele Katolickim. Michael Sugar, producent, odbierając Oscara (jego wypowiedź): Ten film dał głos ludziom, którzy przeżyli cierpienie. Oscar wzmocni ten głos i mamy nadzieję, że stanie się on chórem, który zostanie usłyszany w Watykanie". 2. Owszem, można powiedzieć, że w Teleexpressie nie było tej informacji, no ale w Teleexpressie Extra jednak była, to nie jest bez znaczenia, a nikt - podkreślam - nikt w relacjach o tym nie poinformował (w każdym razie nie stwierdziłem). (...) zapytano mnie tylko mailowo, czy widziałem film - zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że nie. 5. Bardzo łatwo ulec "histerii" i szufladkowaniu - "skoro tak powiedzieli, to znaczy, że są sterowani" etc, a rzeczywistość nie jest tak czarno-biała, tak
oczywista, tak prosta, jak wielu się wydaje; są też przecież takie zjawiska jak zwykły, przez nikogo nie "sterowany" błąd ludzki... 6. Redakcja Teleexpressu to uczciwi dziennikarze, którzy od lat, dzień w dzień, robią wszystko, by maksymalnie rzetelnie, bezstronnie przekazywać informacje". (zachowano oryginalną pisownię)
Po godzinie Orłoś opublikował kolejny post:
"I jeszcze jedno, muszę dodać, bo to ważne - oto nasza zapowiedź w Teleexpressie w dniu 5 lutego 2016 roku filmu "Spotlight", który tego dnia wchodził na polskie ekrany. Tekst w studiu: "Na polskie ekrany wchodzi jeden z oscarowych faworytów - Spotlight Toma McCarthy'ego. Nominowany w sześciu kategoriach dramat to oparta na faktach opowieść o śledztwie dziennikarskim w sprawie afery pedofilskiej w Kościele". Tekst lektora, pod fragmentami filmu: "Bostoński dziennik wpada na trop przestępstw seksualnych dokonywanych przez księży i skrzętnie tuszowanych przez hierarchię. Pierwsze fakty okazują się być wierzchołkiem góry lodowej." W razie czego - mamy w archiwum."(zachowano oryginalną pisownię)
Spodziewaliście się takiej odpowiedzi?