"MacGyver": Richard Dean Anderson skończył 64 lata!
Anderson zapisał się w historii telewizji. Dziś jednak daleko mu do serialowego agenta o nietuzinkowych pomysłach. Zobaczcie, jak zmienił się przez lata. Czy go jeszcze poznajecie?
Dziś byście go nie poznali!
Telewizja była mu pisana
Anderson zwrócił po raz pierwszy na siebie uwagę w 1976 roku rolą doktora Jeffa Webbera w popularnej operze mydlanej "General Hospital". Po pięciu latach występowania w produkcji, poczuł, że czas na zmianę.
- Producenci byli zaskoczeni, kiedy wręczyłem im swoje dwutygodniowe wypowiedzenie i wyszedłem ze studia. Nie mogli uwierzyć, że porzucam stałą pracę i dobre wynagrodzenie. Zawsze byłem typem ryzykanta - zdradził przed laty.
Sukces go zaskoczył
Po odejściu z telenoweli, zagrał główne role w dwóch serialach - "Seven Brides for Seven Brothers" oraz "Emerald Point N.A.S.".
Przełomowy w karierze okazał się dla niego 1985 rok. To wtedy otrzymał propozycję wcielenia się w MacGyvera - sprytnego byłego agenta służb specjalnych, unikającego przemocy i posiadającego rozległą interdyscyplinarną wiedzę oraz umiejętność niestandardowego wykorzystania przedmiotów codziennego użytku.
Mało kto dziś pamięta, że ten kultowy bohater miał na imię Angus. MacGyver wyjawił je dopiero w ostatnim sezonie produkcji. Dlaczego? Po prostu, nigdy go nie lubił.
Nieprzeciętny bohater
Dzięki wrodzonej inteligencji, wszechstronnej wiedzy oraz umiejętności łączenia bezużytecznych przedmiotów i konstruowania z nich "czegoś", MacGyverowi udawało się stawiać czoła najgroźniejszym przecinkom.
- Jest bohaterem innym niż wszyscy. Jest postacią, która prezentuje alternatywne sposoby walki ze złoczyńcami. On nie wyciąga pistoletu i strzela. Usuwa się na bok, by za chwilę obmyślić nowatorski sposób na wyjście cało nawet z najbardziej beznadziejnej sytuacji.
Jest ryzyko, jest zabawa
W serialu zobaczyć można było nie tylko zadziwiające wynalazki, ale i trzymające w napięciu ujęcia z udziałem MacGyvera. Okazuje się, że wcielający się w jego postać Anderson niechętnie korzystał z pomocy dublera.
- Słynę z tego, że sam występuję w scenach kaskaderskich. Prowadzę auta, skaczę i wspinam się. Dobrze sobie radzę na skałkach, ale nie uniknąłem wypadku. Spadłem i doznałem urazu pleców. Musiałem też przejść operację stopy. Jestem coraz starszy, dlatego coraz rzadziej biorę udział w ryzykownych scenach - zapewniał wówczas w jednym z wywiadów.
MacGyver i kobiety
MacGyver był typem samotnika. Przez pierwsze sezony serialu na próżno było szukać u jego boku kobiety. Z czasem jednak to się zmieniło.
- Widzowie domagali się, by pokazać relacje łączące bohatera z innymi osobami - zwłaszcza z płcią piękną. Dlatego w miarę rozwoju akcji odkrywaliśmy coraz więcej informacji z jego życia prywatnego, które wcześniej było owiane tajemnicą - wspominał Anderson.
Łowca przygód
Widzowie byli zainteresowani nie tylko tym, z kim spotyka się ich ulubiony bohater, ale i sam Anderson. Przez lata łączono go z wieloma kobietami, jednak żadna z nich nie zagrzała u jego boku miejsca.
- Chciałbym założyć w przyszłości rodzinę. Myśl o związaniu się z kimś na stałe wciąż trochę mnie przeraża. Wydaje mi się, że wciąż jestem zbyt niedojrzały i nieodpowiedzialny. Poza tym, mam duszę wiecznego wędrowca - mówił 36-letni wówczas aktor.
Wieczny kawaler
Przystojniak z telewizji przez długi czas był bożyszczem kobiet i prawdziwym playboyem. O jego głośnych romansach donosiła kolorowa prasa.
Anderson związany był m.in. Larą Flynn Boyle, Teri Hatcher i niemiecką łyżwiarką figurową - Katariną Witt.
Jego partnerką życiową przez kilka lat była Apryl Prose, z którą Richard ma urodzoną 2 sierpnia 1998 roku córkę o imieniu Wylie Quinn Annarose Anderson. Niestety, para rozstała się w 2002 roku.
Nie tylko MacGyver
Po zakończeniu kręcenia telewizyjnego hitu, Richard i jego przyjaciel, Michael Greenburg, założyli firmę producencką Gekko Film Corp. To właśnie ona odpowiedzialna była za nakręcenie dwóch filmowych kontynuacji przygód MacGyvera.
Anderson nie zrezygnował jednak z aktorstwa. W wielkim stylu powrócił na ekrany dzięki roli w serialu "Gwiezdne Wrota", który powstał na podstawie filmu z 1994 roku o tym samym tytule.
Wrócił, by niespodziewanie zniknąć
Kolejna produkcja z udziałem Andersona okazała się dużym sukcesem. Chociaż początkowo zapowiadano, że seria nie będzie trwała więcej niż 2-3 sezony, kontynuowano ją przez przez blisko dekadę aż do 2007 roku.
Kilka miesięcy później Richard zagrał w filmie podsumowującym serial, pt. "Gwiezdne Wrota: Continuum".
Fanom było jednak mało! W 2009 roku na ekranach zadebiutował serial "Gwiezdne Wrota: Wszechświat". Nie odniósł on jednak takiego sukcesu jak poprzednik.
Czy to wciąż on?
Anderson zniknął z wizji. Po raz ostatni oglądać go można było w 2011 roku, gdy wcielił się w Davida Smitha w serialu "Paragraf Kate".
Coraz głośniej mówi się, że postanowił przejść na zasłużoną emeryturę. Inni twierdzą jednak, że po prostu producenci nie chcą już go zatrudniać.
Zawodowa stagnacja odbiła się negatywnie na wglądzie artysty, który w ciągu kilku miesięcy znacznie przytył. Fani byli zszokowani, gdy w brukowcach pojawiły się zdjęcia ich ulubieńca, na których nie przypominał sam siebie.
Czas nie był dla niego łaskawy
Trzeba jednak pamiętać, że Anderson nie jest już młodzieńcem. Aż trudno uwierzyć, ale właśnie skończył 64 lata!
Aktor bardzo się zmienił od czasu występów w telewizyjnym hicie sprzed lat. Jak sam przyznał, niewiele dzieje się teraz w jego życiu, dlatego nieco się zaniedbał. Nie występuje już w filmach i serialach, nie ma więc motywacji, by ćwiczyć czy mniej jeść.
Aż przykro patrzeć, jak kolejny gwiazdor odchodzi w zapomnienie...
Jeżeli tęsknicie za słynnym bohaterem granym przez Andersona, macie szansę przypomnieć sobie jego przygody. Pierwszy sezon serialu "MacGyver" będzie można obejrzeć od 5 marca w dni powszednie o godzinie 20:00 na kanale CBS Action. Powtórki odcinków następnego dnia o godzinie 08:00 i 15:00. Nie możecie tego przegapić!