"M jak miłość": Zaskakujący i łzawy finał sezonu
Już dziś wyemitowany zostanie ostatni odcinek "M jak miłość" przed wakacjami. Jak można było się spodziewać, twórcy przygotowali dla widzów emocjonujący finał, w którym nie zabraknie zaskakujących zwrotów akcji, łez i miłosnych rozczarowań. To nie będzie dobry czas dla Mostowiaków.
W życiu bohaterów nie zabraknie dramatycznych wydarzeń!
Tego się nie spodziewał
Obawy Marka potwierdzają się. Ewa nie zamierza jeszcze wracać do Polski. Ukochana dzwoni do Mostowiaka i oznajmia, że praca dobiegła końca, ale ona chciałaby jeszcze zostać w Irlandii.
- Mogłabym wziąć udział w kolejnym projekcie - tłumaczy.
Ta wiadomość zupełnie załamuje bohatera. Jakby tego mało, w Grabinie znów niespodziewanie pojawi się... Anna!
Obawy
Ula wciąż spotyka się z Bartkiem i zaniedbuje przez chłopaka naukę. A Gruszyńska coraz bardziej się niepokoi, bo matura już za kilka tygodni. W końcu zdesperowana Anna przyjeżdża do Grabiny i o wszystkim opowiada Markowi:
- Nie chcę, żeby to wyglądało na donos. Ja tylko chcę cię poprosić o pomoc i wsparcie. Dla mnie i dla Uli. Nie uczy się, wagaruje, zajęta nową miłością, nowym chłopakiem i jest odporna na wszystkie moje argumenty i prośby!
Nic nie wie o córce
A Mostowiak nie kryje zaskoczenia:
- Nowy chłopak? A Jacek?
- A kto to jest Jacek? Było, minęło!
- Umarł król, niech żyje król?
Miała mu tego nie mówić
- Teraz: Bartek. Nawet fajny. Jest zdystansowany, zbuntowany, ale to inteligentny i sympatyczny chłopak. Pewnie go kojarzysz, bo jest stąd, z Grabiny. I znów... kolejna niezręczność. Ula poprosiła mnie, żebym ci o tym nie mówiła. Znasz go może? - Gruszyńska posyła Markowi badawcze spojrzenie, a ojciec Uli blednie:
- Bartek, mówisz? Sztaba?
- Chyba tak, a co?
- Tak, znam go. Niestety!
Fałszywa troska?
Problemy z Ulą są dobrym pretekstem dla Anny, żeby spotkać się z Mostowiakiem. Bohaterka bardzo się za nim stęskniła i najwyraźniej wciąż o nim nie może zapomnieć.
- Słuchaj może byście przyjechali w sobotę z chłopakami? - proponuje skromnie Anna. - Spędzilibyśmy razem trochę czasu. Wiesz dzieciaki by się wyluzowały i może udałoby się nam z Ulką dogadać? Oczywiście jeśli nie masz innych planów... - przerywa i po chwili pyta. - Kiedy wraca Ewa?
- Jak się okazało dopiero za trzy tygodnie. Bo zaproponowali jej udział w kolejnym projekcie, takim bardzo prestiżowym... - tłumaczy Mostowiak.
Znów chce go mieć tylko dla siebie
- A co już nie jesteś zazdrosny o Chrisa?
- Nie... - odpowiada Marek, a po chwili zmienia zdanie. - No może trochę...
- Oj Marek. Powiem ci coś i potraktuj to poważnie. Facet nie jest z twojej ligi. Może i jest przystojny, gładki, ale pusty. Jak wydmuszka bez osobowości...
Anna prawi byłemu kochankowi komplementy i proponuje spotkanie. Czy Marek skorzysta z jej propozycji? Wcześniej postanowi rozmówić się z adoratorem Uli.
Szczera rozmowa
Zdenerwowany Marek jeszcze tego samego dnia jedzie do sklepu, by ostro z chłopakiem porozmawiać. Z początku Bartek broni się i wszystkiemu zaprzecza:
- Rozmawialiśmy raz czy dwa... Znamy się ze szkoły, to wszystko!
- Czyżby?
- Nie wiem, o co panu chodzi? Pogadać z dziewczyną nie można czy co?
Ultimatum
Ale Mostowiak stawia sprawę jasno:
- Pogadać z dziewczyną? Owszem można. Ale nie z moją córką! I na wszelki wypadek powiem ci to jeszcze raz, bardzo wyraźnie: trzymaj się od Uli z daleka!
Jak zareaguje Ula, gdy dowie się o rozmowie ojca z Bartkiem?
Niespodziewane spotkanie
Z kolei Tomek odkrywa, że do Polski przyleciała młoda kobieta, która podszywa się pod Małgosię i używa jej paszportu. Bohaterka stanie twarzą twarz z Chodakowskim. Ten będzie zaskoczony jej widokiem.
Przyłapie ją na gorącym uczynku
- Kim pani jest? - zapyta nieznajomą.
- Małgorzata Chodakowska, a o co chodzi? - odpowie zaskoczona dziewczyna, nie domyślając się, że rozmawia z byłym mężem Mostowiaczki.
Tomek nie zdąży nawet nic powiedzieć, bo w tym momencie rozpozna go mały Wojtuś, który od razu rzuci się mu na szyję.
W końcu zobaczy syna
Widząc, co się dzieje, dziewczyna wpadnie w panikę i ucieknie. A chłopiec wyzna ojcu, że Asia była w Ameryce jego opiekunką.
Chodakowski zgłosi sprawę policji. Poprosi też Marylę, by pomogła mu odszukać oszustkę.
Tragiczna wiadomość
Tymczasem adwokat Łagody kontaktuje się w końcu z Marią i przekazuje tragiczną wiadomość o śmierci jej brata. Prawnik informuje też Rogowską, że Małgosia zniknęła bez śladu.
- Rozmawiałem z lekarzem, który opiekował się pani siostrą po wypadku. Pani Małgorzata nie poniosła większych obrażeń, ale... wstrząs i stres spowodowały, że nie udało się utrzymać ciąży. Zaraz po śmierci swojego partnera, na własne życzenie, wypisała się ze szpitala i ślad po niej zaginął.
Tajemnica
Maria jest załamana! W trudnych chwilach wspierać ją będzie Marta. Wojciechowska przyjeżdża, by siostrę pocieszyć, a później obie przekazują wszystkie zdobyte informacje Tomkowi.
Cała trójka decyduje, że lepiej nie mówić o niczym Barbarze i Lucjanowi. Taki wstrząs mógłby negatywnie odbić się na ich zdrowiu.
O wszystkim się dowiedzą
Plan pokrzyżuje Kisielowa. Bohaterka podsłucha rozmowę księdza, z której będzie wynikało, że wkrótce ma się odbyć pogrzeb Michała Łagody. O swoim odkryciu opowie Mostowiakom.
Kiedy poźnym wieczorem przychodzi do przyjaciół, staje się jasne, że nie ma dobrych wieści...
To dla niej cios
- Wydarzyła się dziwna rzecz. Ja nie wiem, jak ci to powiedzieć... Mam nadzieję, że to jest jakaś straszna pomyłka... - mówi poruszona Zośka.
Po jej wyjściu Barbara długo nie może dojść do siebie. Aż wreszcie zrzuca ten ciężar w szczerej rozmowie z Lucjanem.
Nie może uwierzyć, że to prawda
- Zośka Kisielowa była świadkiem dziwnej rozmowy. Do księdza dzwonił adwokat Michała i prosił o przygotowanie grobu rodzinnego Łagodów, bo niedługo ma się odbyć pogrzeb. Podobno Michał nie żyje. Zaraz zadzwoniłam do Małgosi, ale nie odbierała telefonu. To może być prawda? - Barbara sama nie może uwierzyć w to, co mówi.
Wiadomość o śmierci ukochanego ich córki jest wstrząsem dla Mostowiaków.
Trzeba przyznać, że twórcy "M jak miłość" zafundowali widzom trzymający w napięciu finał. Niestety, o tym, co wydarzy się dalej będzie mogli przekonać się dopiero po wakacjach.