"M jak miłość": Wzruszające pożegnanie Joanny Koroniewskiej
Stało się! Kilka dni temu na planie "M jak miłość" nakręcono ostatni odcinek z udziałem Joanny Koroniewskiej. Sprawdźcie, jak pożegnano serialową gwiazdę i jak ona sama wspomina pracę w hicie Dwójki. Aktorka zdradziła też swoje plany na przyszłość.
''Nie mogliśmy płakać (...) za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć''
''Nie mogliśmy płakać (...) za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć''
"M jak miłość" było najważniejszą produkcją w życiu Koroniewskiej. Nie tylko dlatego, że zagrała w niej jedną z głównych ról. Udział w telenoweli był przede wszystkim odskocznią od ciężkich chwil w życiu.
Propozycję zagrania w serialu otrzymała niedługo po tym, jak jej mama zmarła po ciężkiej chorobie. Dzięki pracy chciała w końcu zapomnieć o codziennych zmartwieniach. Wiele osób odradzało jej przyjęcie tej roli. Ona jednak wiedziała, że stoi przed szansą, której nie może zmarnować.
- Nie miałam rodzeństwa, wychowywałam się bez ojca. Jeśli bym wtedy o siebie nie zawalczyła, to nikt by za mnie tego nie zrobił. Nie miałam nikogo, kogo mogłabym poprosić, żeby poutrzymywał mnie trochę, dopóki nie znajdę pracy. Wiesz, dziś myślę, że w jakimś sensie to, że zaczęłam intensywnie pracować w serialu, uratowało mnie. Gdybym wtedy parę lat czekała na rolę, załamałabym się na pewno - wspomina na łamach "Gali".
''Nie mogliśmy płakać (...) za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć''
Decyzja aktorki okazała się strzałem w dziesiątkę. Przez blisko 13 lat wcielała się w postać Małgosi. Bohaterka cieszyła się niesłabnącą sympatią widzów nawet wtedy, gdy wplątywała się w kolejne nieudane związki.
- Kto dziś pamięta, że miałam trzech mężów i czterech kochanków? - żartuje na łamach "Show".
''Nie mogliśmy płakać (...) za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć''
Z czasem Koroniewska z mało znanej aktorki stała się jedną z najbardziej rozchwytywanych telewizyjnych gwiazd. A grana przez nią bohaterka znalazła się w samym centrum zainteresowania publiczności.
Nie wszyscy uważali jednak, że to talent wyniósł ją na szczyt. Złośliwcy twierdzili, że wpływ na jej sukces miało coś zupełnie innego.
- Joasi pomogły zawirowania w związku z Maciejem Dowborem. Przeżyła zdradę, samotne macierzyństwo, wypadek w czasie zdjęć i powrót do partnera. Widzowie są jej po tym wszystkim ciekawi - zdradziła informatorka tygodnika "Na Żywo".
''Nie mogliśmy płakać (...) za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć''
Nic dziwnego, że artystce bardzo zależało na tym, by serialowa Małgosia pożegnała się z produkcją w wielkim stylu.
Niestety, scenarzyści nie zgodzili się na kolejną śmierć w produkcji. Tym bardziej, że w ostatnim czasie telenowelę opuszcza coraz więcej aktorów. Nie mogą zatem pozwolić sobie na to, by każdego żegnać spektakularnym ekranowym odejściem.
Według informacji "Super Expressu", serialowa Małgosia może podzielić los swojej ekranowej siostry. Młodsza z Mostowiaczek najprawdopodobniej wyjedzie na zawsze za granicę.
''Nie mogliśmy płakać (...) za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć''
Koroniewska oficjalnie zakończyła właśnie pracę na planie "M jak miłość". Podczas nagrania ostatniego odcinka nie zabrakło wzruszających momentów.
Jak czytamy w "Show", na pożegnanie otrzymała piękny bukiet kwiatów. I chociaż każdy starał się utrzymać emocje na wodzy, nie było to do końca możliwe.
- Nie mogliśmy płakać, bo mieliśmy makijaże i za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć. A przecież wszyscy jesteśmy profesjonalistami.
''Nie mogliśmy płakać (...) za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć''
Ostatni dzień pracy był dla niej i pozostałych artystów okazją do wspomnień pierwszych dni na planie serialu.
- Przy okazji zastanawialiśmy się, kto został jeszcze w obsadzie spośród aktorów, którzy grali w pierwszym odcinku. Wydaje mi się, że tylko Witold Pyrkosz, Teresa Lipowska i Kacper Kuszewski - mówi w "Show".
''Nie mogliśmy płakać (...) za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć''
Jak przyznaje Koroniewska, teraz szykuje pożegnalną imprezę, na którą została zaproszona nie tylko serialowa obsada, ale także wszystkie osoby pracujące przy produkcji "M jak miłość". Szykuje się zatem duże przyjęcie. Organizatorki jednak to nie przeraża. Nie chce być gorsza pod tym względem od swoich koleżanek.
- Moje poprzedniczki, które również żegnały się z serialem, Małgosia Kożuchowska i Małgosia Pieńkowska, postawiły poprzeczkę wysoko.
''Nie mogliśmy płakać (...) za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć''
Co dalej? W najbliższym czasie telewizyjna gwiazda ma zamiar przyhamować tempa. Jak twierdzi, należy się jej chwila odpoczynku.
Aktorka twardo trwa przy swoim postanowieniu. Do zmiany zdania nie zachęciła ją nawet propozycja poprowadzenia nowego programu TVP "Życie od kuchni".
Jest to, mimo wszystko, zaskakująca decyzja. Tym bardziej, że po tym, jak zakończono realizację "Kocham Cię, Polsko!", aktorka nie może narzekać na nadmiar ofert.
''Nie mogliśmy płakać (...) za chwilę musieliśmy wrócić do zdjęć''
Jak czytamy w "Show", Koroniewska nie chce się rozdrabniać i czeka na interesującą rolę w serialu.
Nim to jednak nastąpi, aktywnie spędza czas, dbając o dobrą formę fizyczną. Podobno wraz z partnerem, Maciejem Dowborem, trenują do triatlonu.