"M jak miłość": Witold Pyrkosz krytycznie o serialu
Fani telenoweli opowiadającej o losach rodziny Mostowiaków tego zapewne się nie spodziewali. Grający nestora rodu, Witold Pyrkosz, z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie obchodzą go problemy, jakie rozgrywają się w serialu "M jak miłość". Wszystko dlatego, że aktor nie ma nawet ochoty oglądać produkcji, w której występuje.
27.01.2016 09:56
Mostowiakowie mają grono oddanych miłośników, którzy z zapartym tchem śledzą ich poczynania. Wiele osób żyje tym, co wydarzy się w najbliższych odcinkach tasiemca. "Ma jak miłość" bowiem od wielu lat bije rekordy popularności wśród widzów, a nowych sympatyków formatu wciąż przybywa.
Okazuje się jednak, że nie każdy aktor musi być jednocześnie fanem produkcji, w której sam występuje. Witold Pyrkosz przyznał ostatnio, że nie obchodzi go los swoich serialowych dzieci oraz wnuków, ani tym bardziej to, co dalej się z nimi stanie.
- Jak mogę się przejmować i jeszcze o tym myśleć? To wszystko jest wymyślone, a to są bajdy Adelajdy, a ja tam wykonuję tylko swoją pracę - powiedział artysta w rozmowie z portalem Fakt24.pl
Przypomnijmy, że jakiś czas temu Teresa Lipowska, odtwórczyni roli Barbary Mostowiak, czuła się coraz mniej doceniana przez producentów serialu. O swoich wątpliwościach wspomniała w jednym z wywiadów.
- Daj Boże, żeby rozbudowali mi postać. Teraz nie mam się z czego cieszyć - wyznała aktorka.
Jak widać artyści nie boją się narazić producentom swoimi krytycznymi słowami. Jedno jest pewne - nikt nie wyobraża sobie Grabiny bez Barbary i Lucjana Mostowiaków. Bez nich ten serial nie byłby już taki sam. Być może w najbliższym czasie ktoś znowu zaskoczy nas kolejnym, szczerym wyznaniem?