"M jak miłość": Ten skandal zniszczy jej życie?
W jednej z gazet ukazuje się artykuł opisujący sprawę chłopaka. Materiał w złym świetle stawia nie tylko Łukasza, ale i jego matkę. Marta obawia się, że medialny rozgłos wpłynie negatywnie na sędziego. Czy jej przewidywania się sprawdzą?
Trafiła na czołówki gazet
Czy ich związek ma przyszłość?
Marcin jest pewien, że jego związek z Eryką ma się całkiem dobrze, a dziewczyna jest naprawdę szczęśliwa. Jednak prawda wygląda zupełnie inaczej.
- Przekonałam się, że jesteś niedojrzały i nieodpowiedzialny... I nie można na ciebie liczyć. A ja byłam już kiedyś z takim facetem i już bardzo dziękuję! - ukochana posyła chłopakowi ostre spojrzenie, a Chodakowski jest w szoku.
- Poczekaj, poczekaj... Co ja właściwie takiego strasznego zrobiłem?! Wściekasz się o to, że byłem kiedyś z Kaśką? Nawet cię wtedy nie znałem!
Nie mówi mu całej prawdy
- Miałam kłopoty kilka dni temu... Prosiłam cię o spotkanie, a ty mnie zlekceważyłeś.
- Nie mogłem się urwać z roboty, potem matka czegoś ode mnie chciała, a jeszcze później ty wyjechałaś! - Marcin od razu zaczyna się tłumaczyć.
Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, że Eryka nie do końca była z nim szczera.
- Ej, zaraz! Okłamałaś mnie... Nigdzie nie wyjechałaś, prawda? Cały czas byłaś w Warszawie?
- Muszę iść.
- Poczekaj! Co się wtedy stało, gdzie ty właściwie byłaś?!
To koniec?
- W szpitalu.
- To dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
- Bo nie chciałam, żebyś tam do mnie przyjeżdżał. Byłam zła i nie miałam ochoty cię w ogóle oglądać!
- To trochę nie fair, nie uważasz?
- Może, ale... Mówiłam ci, mam już za sobą taki związek i nie stać mnie na kolejne rozczarowanie... Przykro mi.
Czy Eryka naprawdę zerwie z Marcinem i nawet nie da ukochanemu szansy, by naprawił swój błąd?
Konfrontacja
Tymczasem Andrzej robi wszystko, by ocalić Łukasza przed więzieniem. Budzyński odnajduje Nosonia, głównego świadka w sprawie wypadku, i od razu mężczyznę atakuje:
- Jestem adwokatem. I ojcem chłopaka, którego obciążył pan swoimi zeznaniami... Fałszywymi zeznaniami. Możemy zamienić dwa słowa? Proszę wybaczyć, że zaczepiam pana na ulicy, ale zapewne nie wpuściłby mnie pan do swojego mieszkania!
Co więcej, prawnik oskarża go, że wziął łapówkę.
Jest zdesperowany
- Ile kosztuje pięcioosobowa wycieczka do Grecji? Dziesięć, piętnaście tysięcy? To sporo pieniędzy...
- Nie wiem, o czym pan mówi!
- Wie pan doskonale. Ma pan świadomość, że przez pana niewinny chłopak może trafić do więzienia?!
- Proszę mnie zostawić w spokoju!
- Ile Krupski panu zapłacił? Dam panu dwa razy tyle. Tylko niech pan, na miłość boską, powie w sądzie prawdę!
Ma go na oku
Zdesperowany prawnik spogląda mężczyźnie prosto w oczy, nieświadomy, że cały czas obserwuje go jeden z ludzi Krupskiego.
Tymczasem biznesmen spokojnie gromadzi kolejne dowody i kilka godzin później wręcza Budzyńskiemu gruby plik zdjęć, na których widać całą jego rozmowę z Nosoniem.
Widząc je Andrzej od razu blednie:
- Kazał mnie pan śledzić?
Andrzej sam sobie szkodzi
A Krupski, z kpiącym uśmiechem, wzrusza tylko ramionami:
- Nie byłem pewien, jaki ruch pan wykona i wolałem się zabezpieczyć. A pan zrobił mi taki prezent... Wywieranie nacisku na świadków... To dość nierozsądne, nie uważa pan? Mógłbym panu poważnie zaszkodzić...
Gra nie fair
Tymczasem Marta, po ukazaniu się szkalującego jej rodzinę artykułu, od razu podejrzewa, że tekst powstał na zlecenie Wiktora. Zdenerwowana, puka do jego drzwi.
- Czy to był twój pomysł, ta nagonka na Łukasza?! - zamiast powitania, posyła Żakowi ostre spojrzenie. - O co ci chodzi? Chcesz się na nas mścić?
A przyjaciel, udając obojętność, wzrusza tylko ramionami:
- Chcę, żeby winny został ukarany...
Szczera rozmowa
- Łukasz jest niewinny!
- Jak śmiesz?! - w ciągu sekundy prawnik wybucha wściekłością.
Jednak po chwili znów panuje nad emocjami. A przynajmniej takie stara się robić wrażenie.
- Twój syn zabił moją córkę, a ty przychodzisz tutaj i... Powtarzam, ja tylko chcę, żeby sprawa rozstrzygnęła się na sali sądowej. I żeby winny został ukarany! A ty nie jesteś obiektywna. Ja też pewnie nie byłbym, gdyby chodziło o moje dziecko... I nie zawahałbym się przed niczym, żeby je ochronić.
Nie da się przekonać
- I dlatego mi nie ufasz? Wiktor, daję ci słowo, przysięgam... U nikogo nie interweniowałam, z nikim na temat tej sprawy nie rozmawiałam!
- Wierzę ci. Ale czy taką samą deklarację możesz złożyć również w imieniu Andrzeja?
Marta nie wie, co powiedzieć...
Nie wie, co robić
Tymczasem Łukasz zdecyduje się na desperacki krok. Przeczuwając, że czeka go najgorsze w końcu postanowi uciec. Chłopak spakuje swoje rzeczy i zniknie z domu, zrywając kontakt z całą rodziną.
Ryzykując, że policja wystawi za nim list gończy...
Czy najbliższym uda się go powstrzymać na czas?
Tego dowiemy się z kolejnych odcinków "M jak miłość".