"M jak miłość": Tajemnica aktorki. Dlaczego się ukrywa?
Ewa Wencel (57 l.) przeżywa ostatnio najlepszy okres w swej karierze. O tym, że jest wszechstronną aktorką, mogliśmy się już przekonać nie raz, choćby w filmie "Plac Zbawiciela" czy serialu "M jak miłość". Ale to nie jedyne zajęcie gwiazdy. Przeczytaj, co Wencel robi pod przybranym nazwiskiem Jan Matusiak!
Ewa Wencel
Wencel jest teraz też scenarzystką popularnego serialu historycznego „Czas honoru”.
Czy idzie śladem koleżanek po fachu, które same piszą sobie role? Czy woli być autorką scenariuszy, czy jednak aktorką? Jak ocenia swoją karierę? O tym opowiada w rozmowie z Faktem.
[
]( http://www.fakt.pl )
Ewa Wencel
– To jest szał. Jak ktoś zawoła „Ewa”, to wszystkie trzy pędzimy! Gramy w spektaklu trzy przyjaciółki „na śmierć i życie", że tak powiem ze śmiechem. No ale są jeszcze Lucynka Malec i Marek Siudym. To taka sztuka, gdzie jest dużo śmiechu i refleksji, zadumy nad życiem. Niech widzowie sami przyjdą i ocenią.
– Nie, nie chciałabym tak mówić, gram też role dramatyczne.
[
]( http://www.fakt.pl )
Ewa Wencel
– Moje poważne role teatralne były tak dawno, że widz ich już nie pamięta. Różne te seriale, zupełnie do siebie niepodobne.
– Bardzo miło mi to słyszeć. Jestem tylko współautorką scenariusza, razem z Jarosławem Sokołem. Teraz jesteśmy w trakcie pisania piątej transzy, czyli ostatniej – akcja będzie już po wojnie.
[
]( http://www.fakt.pl )
Ewa Wencel
– Bo po sukcesie „Placu Zbawiciela” byłam dosyć popularna i nie chciałam zbytniej zawieruchy wokół własnej osoby. Jestem przede wszystkim aktorką, a praca scenarzystki była dla mnie debiutem. Nie chciałam ściągać na siebie uwagi. Nie chciałam uderzać swym nazwiskiem. Wolałam, aby widz oceniał mą pracę, a nie moją osobę.
[
]( http://www.fakt.pl )
Ewa Wencel
– Taką mam nadzieję! Widzowie chwalą tę realizację, że jest taka staranna, co mnie bardzo cieszy. Oczywiście zawsze w pracy zespołowej zamierzenia scenarzystów czasem się rozmijają z rzeczywistością, bo każdy z aktorów, reżyser, każdy z ekipy przynosi własną wrażliwość i to się w różnych kierunkach przepoczwarza.
[
]( http://www.fakt.pl )
Ewa Wencel
- No tak to jest, że jeżeli sięga się do takiego materiału, to trzeba się bardzo dużo dowiedzieć, nauczyć.
– Nie, nawet nam to przez myśl nie przeszło. Mieliśmy po prostu temat do zrobienia i ostro zabraliśmy się do pracy. Sam pomysł na „Czas honoru” jest autorstwa Jarka Sokoła. Myślę, że serial ten jest bardzo potrzebny młodym ludziom, którzy nie zawsze dowiadują się o takiej naszej historii w szkole.
[
]( http://www.fakt.pl )
Czas Honoru
– Taką mam nadzieję. Proszę oglądać!
– A Marysia Ciunelis pisze też „Na dobre i na złe”!
– Nie, nie ma w tym nic dziwnego. Nie wynika to chyba z jakichś ciągot. Ja po prostu dostałam taką propozycję. Może po doświadczeniu z „Placem Zbawiciela”, w którym też miałam mały udział w powstaniu scenariusza, producent Michał Kwieciński i scenarzysta Jarosław Sokół dojrzeli we mnie tego typu potencjał...
[
]( http://www.fakt.pl )
Ewa Wencel
– Na pewno nie! Aktorstwo to moja największa miłość!
– Jestem bardzo zdziwiona, bo bardzo wiele osób po dziś dzień mi o tym mówi. Może dlatego tak wszystkim utkwiła w pamięci, bo była to pierwsza teatralna produkcja, ale podzielona na odcinki, jak serial właśnie. No i ludzie chcieli się wtedy gdzieś przenieść z tych szarych czasów lat 80., a była to opowieść właśnie o przenoszeniu się w czasie.
– Tak, choć ja intensywnie cały czas pracowałam w teatrze i w teatrze telewizji. Widocznie tak ta kariera była mi pisana...
[
]( http://www.fakt.pl )