"M jak miłość": Ta śmierć zmieni wszystko!
Takiego finału tej sprawy nikt się nie spodziewa! W serialu ponownie zagości śmierć, a jedna z osób trafi za kratki. Sprawdźcie, co wydarzy się w najbardziej zaskakującym jak dotąd epizodzie telenoweli!
Zaskakujący zwrot akcji
W pogoni za bandytą
Do mrożących krew w żyłach scen dojdzie w 1015. odcinku "M jak miłość".
Janka wróci ze Stanów do Polski. Przypadkowo będzie świadkiem rozmowy Pawła z policjantem. Staszek zdradzi Zduńskiemu, że gwałciciel Buford widziany był nad Zalewem Zegrzyńskim, gdzie ma domek.
Słysząc to, Jane postanowi dłużej nie czekać i sama ruszy na miejsce.
Trafi na jego trop
Jak podaje "Świat Seriali", przed wyjazdem dziewczyna weźmie broń i autem pożyczonym od Marka pojedzie szukać zwyrodnialca, który ją napadł.
O dziwo, szybko trafi na jego trop dzięki pomocy właściciela lokalnego sklepu wędkarskiego. Pasja bandyty do łowienia ryb zaprowadzi ją wprost do niego.
Oko w oko
Ofiara i jej oprawca ponownie spotkają się twarzą w twarz. Janka spojrzy mu prosto w oczy i wyceluje do niego z pistoletu.
- Zabiję cię! - zdesperowana będzie gotowa nacisnąć na spust.
Szamotanina
Ostatecznie dziewczynie zabraknie jednak odwagi, by pozbawić go życia.
Chwilę zawahania wykorzysta Dariusz, który rzuci się na swoją ofiarę. Między bohaterami dojdzie do szarpaniny, podczas której pistolet wypadnie z rąk Buford i wpadnie do wody.
Wypadek
Bójkę niespodziewanie zakończy nieszczęśliwy wypadek. Bohaterka uderzy gwałciciela kijem. Ten straci równowagę i wpadnie do wody.
Jak czytamy w "Świecie Seriali", upadnie na tyle niefortunnie, że głową uderzy o wystający kamień...
Zginął na miejscu
Mężczyzna nie będzie dawał znaków życia, a z jego głowy popłynie krew. Przerażona Janka ucieknie, nie udzielając swojemu oprawcy pomocy.
Tymczasem na miejscu niespodziewanie zjawi się... Paweł!
Będzie chciał mu pomóc
Zduński pożałuje, że ruszył śladami kuzynki.
Chciał powstrzymać Jane przed zabiciem bandyty, który ją tak bardzo skrzywdził. Niestety, przyjedzie za późno.
Nie zdąży
Na miejscu tragicznego zdarzenia znajdzie nieprzytomnego gwałciciela i ruszy mu na ratunek. Po chwili zorientuje się, że ten już nie żyje.
Oprócz zwłok Dariusza, wyjmie z wody porzucony przez Jankę pistolet. W tym momencie na miejscu pojawi się... policja!
Jedyny podejrzany
Widząc Zduńskiego z bronią w dłoni, funkcjonariusze nie będą mieli wątpliwości, co się wydarzyło.
- Ręce do góry! - wycelują do Pawła i ruszą w jego stronę, by go obezwładnić.
Nikt mu nie uwierzy
- To nie byłem ja! - chłopak będzie starał się przekonać policjantów, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią bandyty.
Paweł znajdzie się w nieciekawej sytuacji. Z jednej strony, nie będzie chciał brać winy na siebie. Ale zrobi też wszystko, by ochronić Jankę przed podejrzeniami.
Złe wieści
Jak czytamy w "Świecie Seriali", bohater zostanie zatrzymany i trafi do aresztu. Będzie podejrzany o... morderstwo! Co gorsza, będzie miał małe szanse na uwolnienie.
Tragiczna wiadomość szybko trafi do Grabiny. To zupełnie załamie Mostowiaków!
Walka o uniewinnienie
W obronie Pawła staną Piotrek, Budzyński i Werner. Niestety, nawet trzech znakomitych prawników nie odeprze stawianych chłopakowi zarzutów.
Dowody będą zbyt mocne do obalenia. Andrzej oceni, że Zduński ma jedynie dwadzieścia procent szans na uwolnienie.
Czy prawda wyjdzie na jaw?
A co z Janką? Gdy jej kuzyn będzie przesłuchiwany, ona przygotuje plan swojej ucieczki.
Według informacji "Świata Seriali, bohaterka, unikając spotkania z Mostowiakami, zostawi auto Marka, zabierze swój paszport oraz pożyczone wcześniej od Lucjana pieniądze i... ucieknie do Londynu!
Niesłusznie skazany?
Zduński będzie miał w areszcie dużo czasu na przemyślenia. Brak świadków zdarzenia i ucieczka Buford zupełnie go pogrążą. W tych okolicznościach szanse na uniewinnienie będą znikome.
Czy bohater spędzi resztę swoich dni w więzieniu? A może Janka jednak się opamięta i oczyści z ciążących na kuzynie zarzutów?
Tego dowiemy się z kolejnych odcinków "M jak miłość".