"M jak miłość": Robert Moskwa ofiarą cyberprzemocy
Robert Moskwa, czyli serialowy Artur Rogowski z "M jak miłość", ma za sobą ciężkie chwile. Przez sześc lat zmagał się z pomówieniami, których autorką była prześladująca go kobietą. Zazwyczaj spokojny i opanowany aktor był przez długi czas kłębkiem nerwów!
Robert Moskwa ofiarą
Robert Moskwa ofiarą
Do producentów filmowych zaczęły napływać anonimowe listy szkalujące dobre imię aktora.
- Co gorsza, w intrygę wkomponowana została moja rodzina: rodzice, siostra, do których dotarły naprawdę okrutne w swej treści listy, a co najgorsze moja 14-letnia córka... Ale to było za mało. W internecie ta osoba rozpowszechniała plotki na mój temat, stosując tzw. "stalking" - wtedy nie był jeszcze karalny, więc policja rozkładała ręce - mówi Rober Moskwa.
Robert Moskwa ofiarą
Robert Moskwa musiał tłumaczyć się swojej rodzinie, przyjaciołom oraz pracodawcom ze spraw, z którymi nie miał nic wspólnego.
- Najbliżsi, którym się zwierzałem, patrzyli na mnie, jak na kosmitę, nie dawali wiary. Znajomi przestawiali słuchać po dwóch minutach. Byłem z tym wszystkim sam. Trwało to 6 lat - wspomina aktor.
Robert Moskwa ofiarą
Na szczęście Moskwa najgorsze ma już za sobą. Teraz planuje zwołać konferencję poświęconą cyberprzemocy, by pomóc innym ludziom, którzy maja podobne doświadczenia.
Zapewnia, że będzie można mówić o sukcesie, jeśli przed działaniem stalkerów uda się ustrzec choć jedną osobę.