"M jak miłość": Przyłapani na gorącym uczynku!
By odpocząć od męskiego towarzystwa, Mirka, Kinga i Madzia jednogłośnie postanowią wyjechać w weekend do domku Kwiatkowskiego. Babski wyjazd nie ułoży się jednak po ich myśli. Na miejscu okaże się bowiem, że nie są same! Kogo przyłapią w domu ojca Mirki? Sprawdźcie!
Co za wpadka!
Co za wpadka!
Mirka szybko odnajdzie właściwy adres - Jarzębinowa 30. I po chwili śmiało wkroczy na teren posesji. Pod jedną z doniczek znajdzie klucz do domu… A Magda będzie w szoku:
- Ale… to jest włamanie!
- Włamanie? Do domku własnego ojca?
Pewna siebie Kwiatkowska wzruszy tylko ramionami.
Co za wpadka!
I w tym momencie drzwi się otworzą, a na ganku pojawi się obcy mężczyzna... w piżamie!
- Co… co panie tu robią?
- A pan?
- Ja? Ja tu mieszkam...
- Nazywam się Kwiatkowska, a ten domek… należy do mojego ojca!
- Chyba w snach… Nie znam gościa!
Co za wpadka!
Mirka zblednie i zacznie się wycofywać. A gospodarz zerknie na jej koleżanki i nagle zrozumie, że taka okazja często się nie zdarza…
- A, co tam! Pomyłka, sryłka! Wpadniecie do mnie na śniadanie? Co, dziewczynki? Zapraszam, zrobię wam jajeczniczkę!
- Nie!!!
Co za wpadka!
Bliskie paniki przyjaciółki uciekną w końcu na ulicę. A Kinga zacznie robić Mirce wymówki.
- Zawsze nas w coś wpakujesz, zawsze! Strzeli ci coś do łba, a ja, głupia, daję się w to wkręcić!
Zirytowana Kwiatkowska sięgnie po kartkę z adresem…
- Proszę! Jak byk: Jarzębinowa trzy… -…naście! - Magda zerknie koleżance przez ramię. - Jarzębinowa trzynaście! Ty sieroto!
Co za wpadka!
Tymczasem kilka domów dalej, na Jarzębinowej trzynaście, seniorzy zaczną naprawdę "ciężki" poranek…
- Oddałbym pół życia za zimne piwo...
- Pół życia? Wyglądasz jakby został ci najwyżej miesiąc…
Co za wpadka!
A gdy Kwiatkowski odbierze telefon od Mirki z informacją, że dziewczyny przyjechały w odwiedziny, całą trójką wpadną w panikę.
- Alarm!!! Nasze córki stoją pod drzwiami!
- Ale… Ale jak to!? Dlaczego?!
Co za wpadka!
Minutę później, dziewczyny wejdą do domku - tym razem już właściwego. I widząc, w jakim stanie są ich ojcowie… z lekka się załamią.
- Panie Boże Wszechmogący…
Co za wpadka!
Zdesperowany Kwiatkowski spróbuje się tłumaczyć:
- Wiem, jak to wygląda… ale tak naprawdę przyjechaliśmy tu na ryby!
Jednak Mirka od razu wejdzie mu w słowo:
- Ale nie brały i z rozpaczy poszliście w długą!?
A chwilę później wymyśli dla seniorów odpowiednią karę…
Co za wpadka!
W ciągu kilku minut, dziewczyny przebiorą się w stroje do opalania i ułożą wygodnie na leżakach. A panowie… zaczną pracować! I to w pocie czoła. Marszałek z Kwiatkowskim przygotują pyszny obiad - ryby z grilla.
Co za wpadka!
I przy okazji mało się nie pozabijają. Ojciec Mirki, z rozmarzonym uśmiechem, zerknie na trzy opalające się "gracje" … A Wojtek ze złości aż zakipi:
- Jak jeszcze raz spojrzysz na moją córkę, dziabnę cię tym widelcem! Nie powiem, gdzie…
- Odczep się, człowieku, patrzyłem na moją córkę!
Co za wpadka!
Tymczasem Filarski, niczym zawodowy kelner, będzie serwował odświeżające napoje… Gotów przybiec z lodem i sokiem na każde skinięcie. Po pysznym obiedzie przyjdzie też kolej na deser naleśnikowy.
Co za wpadka!
Kinga rzuci cicho do koleżanek:
- Nie wiem, jak wam… Ale mnie to pasuje, że tatusiowie tak nas we wszystkim wyręczają…
Miły dzień przerywie niespodziewana wizyta policjantów. Okaże się bowiem, że Filarski, Marszałek i Kwiatkowski narozrabiali i muszą pojechać na komisariat.
Jeżeli jesteście ciekawi, co takiego przeskrobali bohaterowie, nie możecie przegapić poniedziałkowego odcinka "M jak miłość"!